Szczegół nadaje wielkość wszystkiemu co małe.
J. Twardowski
Myślę że wszyscy niesiemy w pamięci wspomnienie jak pomagaliśmy Mamom przyrządzać jakąś wyjątkową potrawę . To wspólne doświadczenie to coś więcej niż tylko przygotowanie do życia . Dzięki temu zyskujemy poczucie przynależności do pewnej grupy, zazwyczaj rodziny. Nawet jeśli rodzina nie zgadzała się w pewnych sprawach to miała swoje ulubione smaki, dania. Ubolewam nad tym, że w dzisiejszych czasach braku czasu oraz dostępności różnych gotowych produktów, te więzy jakby się trochę rozluźniają. Bardzo bym chciała by moje dzieci w przyszłości cieszyły się wspomnieniami wspólnego przygotowywania posiłków. Bardzo bym chciała by nie sięgały po dania gotowe, by cieszyły się przygotowywaniem nawet najprostszych posiłków. Dla mnie przedziwne jest jak wracają wspomnienia z dzieciństwa podczas przygotowywania naleśników, ciasta drożdżowego , murzynka, kopytek...
Kopytka z mojego dzieciństwa.
około 1 kg ziemniaków
około 1 kg ziemniaków
250 g sera białego śmietankowego
1 jajko
około 2 szklanek mąki
½ łyżeczki soli ( według uznania)
Dodatki:
przyrumieniona bułka tarta
roztopione masło
cukier ( według uznania)
Wykonanie:
Ziemniaki ugotować do miękkości, ostudzić, dodać ser i rozgnieść razem dokładnie praską. Najlepsze kopytka są z ziemniaków ugotowanych poprzedniego dnia. Do ziemniaków dodać jajo, ⅔ ilości mąki, sól i szybko zagnieść ciasto.
Posypać stolnicę resztą mąki, wyłożyć ciasto. Uformować wałki z ciasta i kroić nożem kopytka, spłaszczać lekko widelcem. Gotować w osolonej, wrzącej wodzie i wyjmować po około 2 minutach od wypłynięcia na wierzch.
Kopytka polewać roztopionym masłem zmieszanym z przyrumienioną na patelni tartą bułką. Można jeszcze lekko posypać cukrem.
do tej pory przygotowuję z Mamą kopytka. uwielbiam nawet bardziej sam proces wspólnego robienia niż jedzenie.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, w tym tkwi magia, szczegół istotny ale ulotny. Ja też to uwielbiam , choć teraz już bardziej wciągam w tworzenie moich Nieletnich Smakoszy. Pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńU nas to leniwe, kopytka są bez twarogu :) U nas, czyli w rodzinie, w okolicach...;) UWielbiam i jedne i drugie.
OdpowiedzUsuńU Nas leniwe robi się bez ziemniaków, z dwoma jajami. Do cista dodaje się żółtka a białka ubija się na sztywną pianę i delikatnie dodaje na końcu.
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam jedne i drugie :-) Pozdrawiam.
mmmm właśnie znalazłam przepis na jutrzejszy obiad ;) dzięki
OdpowiedzUsuńOstatnio też zaczęłam prowadzić blog kulinarny
http://kulinarne-smaki.blogspot.com/
ZAPRASZAM
Właśnie je jemy są pyszne !!! Dzięki za inspirację
OdpowiedzUsuńCieszę się;-)
OdpowiedzUsuńTo jeden z bardzo domowych przepisów
Pozdrawiam, dziękuję za odwiedziny.
dorotko ziemiaki ugotowane w lodowce czekaja do jutra bede robic kopytka z moim rocznym synciem.wiem mlody ale przejawia zainteresowanie jak gotuje lubi wsadzic nosek posadze go na ladzie i bedzie robil kluski razem z mama pierogi juz robil.dziekujemy za przepis.cmok!cmok!
OdpowiedzUsuńno to kochane lece robic kopytka.xxx
OdpowiedzUsuńOj chyba znalazlam nastepny ulubiony blog z przepisami :) Piekne apetyczne opisy i palce lizac zdjecia ,takich kopytek wlasnie szukalam -mojej babci ! Dziekuje Doroto :)
OdpowiedzUsuńto fajnie zeby ci tylko synek roczny z lady nie spadl i noska nie rozwalil, bo juz takie wypadki byly
OdpowiedzUsuńMyślę że nie spadnie;-))))) instynkt macierzyński czuwa. Ja mam 3 dzieci , które towarzyszyły mi we wszystkim. Nie raz bawiły się ciastem drożdżowym jak plasteliną;)))) dziś doskonale wiedzą jak go zrobić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
uwielbiam takie kopytka tylko zamiast bułki u mnie w rodzinnym domu dodaje się skwarki lub boczek podsmażony z tłuszczem i jest pyszne, zwłaszcza lepiej mi smakują po podsmażeniu;) mniam
OdpowiedzUsuńTo są właśnie kopytka "mojego dzieciństwa" - ziemniaki z twarogiem, polewane masłem z tartą bułeczką (bez cebuli oczywiście). Pycha
OdpowiedzUsuń