niedziela, 8 listopada 2009

Kruche serduszka i cała prawda o mnie

„Zobaczyć świat w ziarenku piasku, 

niebiosa w jednym kwiecie z lasu

w ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar

w godzinie nieskończoność czasu...”

William Blake "Wróżby niewinności"




Lubię sprawdzać, co sądzę o najnowszej książce Paulo Coelho i zastanawiać się, dlaczego ... Lubię sprawdzać. Lubię wiedzieć co lubię. Lubię być. Mój dziadek zawsze mi powtarzał „ tego co będziesz umieć , czego doświadczysz, co zobaczysz nikt Ci nie odbierze”

Lubię ten czas, kiedy ilość wrażeń, zupełnie przypadkowych albo wybranych na dany moment nastraja mnie pozytywnie, zmusza  do uśmiechu ale i do przemyśleń, do tego, by wiedzieć, kim jestem. Uwielbiam wieczory, kiedy w domu jest cicho i mogę zapaść się w fotelu z książką, kubkiem dobrej herbaty i czymś malutkim, co osładza czas... Ten czas mógłby trwać i trwać. Były takie noce, które stawały się rankiem.

Nie zgadzam się na codzienność. Lubię wychodzić na spotykanie świata tego wykreowanego przez naturę ale też tego zbudowanego przez człowieka. Świata, który śmieje się radośnie, śpiewa i tego, który czasem płacze. Autentycznego. Nie potrafię przejść spokojnie obok jesiennego drzewa, nie obejrzeć się za przelatującym motylem. Zawsze przystaję obok domu obrośniętego dzikim winem. Zachwycam się piękną porcelaną i wzruszam czytając książki oraz słuchając muzyki. Dla mnie herbata to nie jest herbata, czekolada to nie jest czekolada, tylko właśnie ta czekolada. Niektórzy dziwią się mocno, że mi się "chce" - jak mi się przestanie chcieć to będzie już ze mną bardzo źle.

Kocham się śmiać, robię to kilka razy dziennie. Według mnie śmiech to najlepsze lekarstwo na życie.

Czy to już jest cała prawda o mnie? Zacytuję słowa pewnej, dość starej piosenki, do której słowa napisał Jonasz Kofta „naprawdę jaka jesteś nie wie nikt , bo tego nawet nie wiesz sama Ty....”

Już nie proszę, nie oczekuję, nie spodziewam się. Dziękuję za to, co jest, co się zdarzyło ostatnimi czasy i za to, co w perspektywie zdarzyć się może. Przepełnia mnie coraz większy spokój.

Są jednak dni,w których trudno się uśmiechnąć, w których jestem krucha jak moja ukochana porcelana...i nawet jeśli próbuję poprawić sobie humor i upiec ciasteczka w kształcie serduszek okazuje się, że nie mam foremki w kształcie serduszka :-( 

Ale myślę, że każdy tak ma...



Ciasteczka kruche

/ok. 50 sztuk małych ciasteczek/


100 g masła

1/3 szkl cukru ( dodałam trzcinowego ale może być zwykły)

żółtko

cukier waniliowy

1 i 1/3 szkl mąki

łyżka śmietany

szczypta soli



Wszystkie składniki zmiksować lub posiekać nażem i szybko zagnieść.

Uformować z niego kulę, zawinąć w folię spożywczą i chłodzić w lodówce ok. 2 godziny. 

Po schłodzeniu ciasto rozwałkować na posypanej mąką stolnicy na grubość ok. 0,5 cm. Foremkami wycinać serduszka :-( gwiazdki, mogą też być kółeczka wycinane małą szklanką.

Piekarnik nagrzać do temperatury 170 st C 

Ciasteczka można posmarować śmietaną i posypać cukrem. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec 10 minut lub do czasu zrumienienia.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz