Choćbyśmy cały świat przemierzyli w poszukiwaniu Piękna, nie znajdziemy go nigdzie, jeżeli nie nosimy go w sobie...
R. W. Emerson
Poprzez wrażliwość wyrażamy nasz kontakt z nami samymi, jak i otaczającą nas rzeczywistością. Nasze emocje i uczucia są dla nas ważne, ważne są uczucia innych, jak również piękno otaczających nas rzeczy. Wrażliwość to umiejętność obserwacji wszystkimi zmysłami. Jeżeli nasze zmysły są bardziej wyczulone, dostarczają nam więcej informacji o otaczającym świecie i komunikują nieraz głębiej ukryte potrzeby własnego organizmu, wrażliwość rozwija w nas kolejne pokłady ciekawości i zrozumienia. Wrażliwość ma też swoje drugie oblicze. Pozbawia człowieka „grubej skóry" i umożliwia łatwe zranienie. Wrażliwość nie pozwala nam przejść spokojnie obok niektórych zdarzeń i okoliczności, zaprząta głowę dylematami, co za tym idzie , ma wielki wpływ na tworzenie emocji zarówno pozytywnych jak i negatywnych. Większość emocji pozytywnych ma bardzo pozytywny wpływ na nas i nasz rozwój jednak emocje negatywne są często destrukcyjne.
Patrząc na to w ten sposób mamy więc dwa wybory: być niewrażliwym ― uboższym, ale pozbawionym dylematów i cierpienia, przez co bardziej pasującym do wymagań współczesnego życia, lub być wrażliwym ― ze wszystkimi tego konsekwencjami. Jaki wybór...
Zanim wybierzemy wspomnę jeszcze o pracy nad sobą, nad spokojem ducha.
Posiadając harmonię wrażliwości i spokoju, potrafimy na wszystko patrzeć z odpowiednim dystansem, prawidłowo rozpoznawać uczucia, wzmacniać pozytywne. Czyli najpierw należy emocje zauważać i świadomie nazywać „dobre" lub „złe". Później ― starać się aktywnie eliminować te „złe", a wspierać swoimi myślami „dobre". Myśleć pozytywnie ;-). Początkowo może to być bardzo niezgrabne , jednak po krótkim czasie staje się całkowicie naturalne.
Wymaga to chęci i czasu poświęconego na rozwój wewnętrzny, Jest to związane z wysiłkiem, ale warto!
Oczywiście człowiek nie jest maszyną i czasem zdarzają się emocje, z którymi trudno sobie poradzić...
Wybieram wrażliwość ale... ze spokojem ducha , kontrolowaną, nafaszerowaną pozytywnym myśleniem, filtrowaną jak kawa.
A co do kawy?
Szarlotka a może jabłecznik?
Odpowiedź jest prosta... jabłecznik będzie miał jabłka starte, szarlotka tylko pokrojone... niestety obecnie nazwy są stosowane wymiennie, więc chyba to bez znaczenia :)
Ja jednak robię szarlotkę.
Składniki na ciasto:
( składniki na prostokątną blaszkę jeżeli robię w tortownicy to z 1/3 porcji)
250 g masła
500 g mąki( najlepiej pół pszenna z krupczatką)
150 g cukru
szczypta soli
3 żółtka
Piana:
3 białka
100 g cukru
2 łyżki mąki ziemniaczanej
Nadzienie
ok. 5 jabłek
łyżeczka cynamonu
cukier wanilinowy
sok z 1/2 cytryny
Piekarnik nagrzać do temperatury ok 200 stopni.
Składniki na ciasto szybko połączyć mikserem lub siekając nożem. 1/3 część ciasta odłożyć resztą wyłożyć dno formy do pieczenia i podpiec w piekarniku ok 10 min.
W tym czasie jabłka obrać i pokroić na plasterki wymieszać w misce z cynamonem, wanilią i sokiem z cytryny.
Białka ubić, dodać cukier i jeszcze chwilę ubijać na koniec dodać mąkę ziemniaczaną.
Na podpieczone ciasto wyłożyć jabłka później piankę i pokruszyć resztę ciasta. Można posypać płatkami migdałowymi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz