niedziela, 27 lutego 2011

Babka dulce de leche.

„Jak łatwo przegapić to, co ważne w życiu.”
W. Wharton ,,Ptasiek”

Zatrzymałam się gdzieś pomiędzy dziesiątą a jedenastą linijką tekstu. 
Książki przy łóżku to jak apteczka pierwszej pomocy.
Co jest dla mnie ważne?
Czasem wydaje się że wiemy , jesteśmy pewni. Ale czasem...
Jest tyle rzeczy, które chcielibyśmy mieć
Robimy „coś”, bo mamy poczucie, że nasze życie jest takie puste bez tego „ czegoś”. Ubogie i niewykończone.
Puste.

„Trzydzieści szprych połączony w piaście tworzy koło.
Lecz użyteczność koła jest w pustym środku piasty.
Ścianki naczynia formuje się z gliny.
Pomiędzy ściankami nic nie ma 
– dzięki temu istnieje zastosowanie dla naczynia.
Ściany tworzą dom.
Pomiędzy ścianami nic nie ma 
– dzięki temu dom jest użyteczny.
Dlatego korzyść wynika z wszystkiego, co istnieje
Lecz użyteczność z tego, czego nie ma”.
Lao-tsy

Czasem wydaje mi się, że nie doceniam swojej pustej przestrzeni, w której może pojawić się coś naprawdę ważnego. „To co cenne” nie za bardzo lubi tłok i hałas. Czyż nie taka jest prawda?

Polecam kolejną bardzo prostą babkę, ciasto nadaje się również na mufinki.
 Babka  dulce de leche
( receptura przepisana z gazety)
100 g masła miękkiego
200 g cukru
3 jaja
60 ml kremówki
125 ml mleka
350 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
125 ml sosu karmelowego ( mleka słodzonego gotowanego 2,5 h w zamkniętej puszce)
Masło utrzeć z cukrem. Dodawać kolejno jajka, cały czas ucierając. Następnie dodać mleko, śmietanę i sos karmelowy. Dokładnie połączyć, dosypać mąkę z proszkiem i jeszcze raz wymieszać. Przełożyć do foremki. Ja piekłam w foremce o średnicy 24 cm z kominkiem. Piec ok 40 min w temp. 180 stopni.





niedziela, 20 lutego 2011

Babka najprostsza.

„Mieć w sercu radość, szukać tego, co najlepsze i pozwolić wróblom ćwierkać.”
Jan Bosko


Odpowiednia piosenka w odpowiednim czasie. Zbieg okoliczności, przypadek. Podnosi na duchu. łezka w oku...
Pierwszy łyk kawy. Niesamowity aromat i rozchodzące się ciepło. Ogarniające zmęczenie w konfrontacji z orzeźwiającym pierwszym łykiem.
Oglądanie ludzi. Siedząc gdzieś z boku na ławce można się zapatrzeć , obserwując różnorodność. Gruby i chudy, niski i wysoki, opowiadający i milczący. Każdy na swój sposób wyjątkowy i dziwny.
Nawiązanie przypadkowego kontaktu wzrokowego z nieznajomą osobą. Mijamy  kogoś na ulicy lub spotykamy w sklepie. Spoglądamy na siebie i przez ułamek sekundy myślisz ...  wtedy myśl znika.
Odkrycie, że można jeszcze nieco dłużej pospać. Otwieramy oczy i wydaje nam się, że to już ten moment, kiedy przychodzi olśnienie jeszcze  godzina do prawdziwej pobudki.
Nagle słyszysz że ptaki śpiewają, przecież jest 20 luty. Jak pięknie.
Płatki śniegu na dłoni.
10 złoty znalezione w kieszeni. Bogatym nie czyni ale...
Wypowiedzenie tego samego w tym samym czasie.
Niezrozumiała rzecz nabiera sensu. Olśnienie. 
Dostrzec szczęście ... wydaje nam się że nigdy go nie mieliśmy, a przecież ono było.. jest. To umiejętność cieszenia się szczęściem, drobnostkami. Ulotnością chwili.

A jeśli masz 15 minut, kilka składników w lodówce i ogromną ochotę na coś słodkiego;-)
Babka najprostsza *
200 g masła
200 g cukru
cukier wanilinowy
4 jaja
200 g mąki
1 łyżeczka proszku
szczypta soli
sok i skórka z cytryny
Masło utrzeć z cukrem. Dodawać po jednym jajku i dosypywać  mąkę zmieszaną z proszkiem do pieczenia. Cały czas ucierać. Na koniec dodać sól, skórkę i sok z cytryny. Wyłożyć do keksówki wysmarowanej masłem i piec ok. 30 min w temperaturze 200 stopni. 
Małe szczęścia...

*Na jedno jajko 50g masła,mąki i cukru, składniki można zwiększać.



piątek, 18 lutego 2011

Deser mandarynkowy.

Zawsze jest trochę prawdy, każdym „żartowałam", trochę wiedzy w każdym  „ nie wiem", trochę emocji w każdym  „nie obchodzi mnie to"... i trochę bólu w każdym „u mnie wszystko w porządku".
/.../

A u mnie... wszystko w porządku.
Robię przestrzeń w  życiu by móc rozpocząć nowe. Trzeba najpierw podsumować, wyciągnąć wnioski, schludnie zapakować. Wyrzucić? Nie, pozostanie na zawsze. I dobrze! Jednak trzeba poukładać.
Trzeba zrobić nowe miejsce ...
I ...  czekam na wiosnę, tak już. I myślę, że nie ja jedna.
Więcej słońca, więcej światła.
Pamiętacie grę w klasy?  Koleżanki z wielkim zaangażowaniem rysowały kredą na chodniku znany  kształt, a potem skakałyśmy po nim według określonych zasad. Mam w pamięci ogromne zaangażowanie oraz widoczną na twarzach radość, płynącą z przechodzenia na kolejne pola. Potrzebny był chodnik, kamyk a właściwie najlepiej kolorowe szkiełko, kreda. Na początku trudno trafić kamyczkiem. Jakoś źle się obliczy i kamyk wylatuje poza rysunek. jednak nabiera się zręczności koniecznej, by przechodzić z jednego kwadratu do drugiego,  któregoś dnia może uda  się nawet pokonać wszystkie szczeble na jednej nodze albo na palcach. Na nieszczęście, jak nauczymy się tej zręczności, nagle kończy się dzieciństwo i wpada się w kołowrotek codziennego życia, w lęk, w spekulacje ... i niestety zapominamy jak niewiele  potrzeba do radości i szczęścia.

"Wiesz, chciałabym się zachwycić, zachłysnąć, znaleźć coś co wypełniłoby mnie od stóp do głów i po koniuszki włosów. Coś, czego mogłabym napchać sobie w kieszenie i dosypywać do herbaty. Szklana kulka, którą mogłabym delikatnie obracać w palcach, a ona mieniłaby się tysiącem barw w słońcu.Wiesz potrzebuję ciepła, filiżanki, dłoni, albo kociego futra. Miękkości słów i ostrego zapachu farby. Potrzebuje małych fragmentów, drobnych przyjemności i magicznego kleju dzięki któremu to wszystko zmieni się w całość.."
/tekst przypomniała mi Asieja - dziękuję/

Ja dzisiaj polecam
Deser mandarynkowy
200 g masła 
220 g ciastek petit beurre
500 ml śmietany 36%
galaretka pomarańczowa
puszka mandarynek
czekolada do ozdoby

Foremkę kwadratową o wymiarach 20x20 cm wyłożyć folią. Ciastka pokruszyć ( zrobiłam to w blenderze), masło stopić i połączyć z ciasteczkami. Masą wyłożyć spód foremki. Mandarynki osączyć z syropu i ułożyć na ciasteczkach. Galaretkę rozpuścić w 1/3 szklanki gorącej wody, dokładnie rozmieszać. Lekko wystudzić. W tym czasie ubić śmietanę i pod koniec ubijania dodać galaretkę. Masę równo rozsmarować na cieście i pozostawić w zimnym miejscu min na 1h. Można posypać czekoladą.
Doskonała prostota, polecam.