wtorek, 31 sierpnia 2010

Chleb z koperkiem.

Och, miłości moja, tęsknię za tobą, tę tęsknotę jak ból czuję w skórze, w gardle, 
z każdym oddechem mam uczucie, jakbym wdychał pustkę w piersi, w których już cię nie ma.
J. Cortazar „Gra w klasy”


Tęsknota, skrada się i atakuje kiedy człowiek jest słaby.
Nachodzi jak nieproszony gość.
Burzy myśli, ogarnia, łamie sen,
niepokój, smutek, zamyślenie...
Czasem pozwala zrozumieć to ,czego nie potrafimy docenić.
Jak prosto jest tęsknić  jeżeli wiemy 
kiedy
za ile
czy w ogóle
jak bardzo prosto!
Lecz czasem tęsknota jest nieodwzajemniona, niemożliwa, zabroniona.
Rok temu z tej tęsknoty upiekłam swój pierwszy chleb.
Bo... bo musiałam coś zrobić. I tak powstała chyba największa w moim życiu pasja. 
A tęsknota ... pozostała.

" -  Jaki chcesz chleb, jaki upiec?
  -  Zwykły"

Nie ma zwykłego chleba. Sam chleb jest niezwykły. Jest tak prosty. Mąka, woda, sól, zakwas. Czynność tak powtarzalna a tak nieustannie budzi emocje. Bo to nie pieczenie chleba. To PIECZENIA chleba. 
Bardzo często piekę chleb późnym wieczorem. Zagniatam, formuję i szanuję Jego potrzebę spokoju. Później siedzę przed szybą piekarnika jak dziecko, patrząc jak rośnie.  Wącham, dotykam, stukam od dołu.
Uwielbiam.



Chleb z koperkiem
400 g mąki pszennej 650
50 g mąki żytniej chlebowej
100 g zakwasu ( dokarmionego jak zawsze)
1 łyżeczka soli
5 g drożdży
ok 200 ml wody
2 łyżki koperku

Drożdże rozpuścić w wodzie, koperek posiekać, wszystkie składniki ciasta dokładnie połączyć. Wyłożyć na blat kuchenny i chwilę zagniatać, rozciągając i składając do środka, rękami zwilżonymi oliwą. Przykryć ściereczką i pozostawić na 2 – 3 h. Po tym czasie uformować bochenek rozciągając i składając ciasto brzegami do środka, jak kopertę. Włożyć do koszyka lub miski wyłożonej ściereczką i obficie posypanej mąką. Pozostawić do wyrastania na ok 1 h. Piekarnik nagrzać do 240 stopni. Chleb przełożyć na blachę do pieczenia ( ja piekę na blaszce do pizzy) i włożyć do piekarnika razem z naczyniem żaroodpornym wypełnionym wodą. Piec ok 40 min.

I tak myślę sobie, że jest to moje kuchenne HAIKU, o którym pisała Ania . Chleb - minimum składników a tyle w sobie ma ... smaku, miłości, cierpliwości, pasji.
Pozdrawiam.


niedziela, 29 sierpnia 2010

Ciasto najprostsze

Cierpienie rodzi się wtedy, kiedy oczekujemy, że inni będą nas kochać tak jak sobie to wymyśliliśmy,
a nie tak jak powinna objawiać się miłość.
Paulo Coelho


Lubię patrzeć na ludzkie odbicie w szybie.
Lubię patrzeć na przesuwający się świat wokół mnie, kiedy siedzę na trawie w parku, lubię spokój i równowagę tego małego i wielkiego życia jakie płynie , bez względu na wszystko.
Lubię patrzeć w daleką, prostą drogę, przy której rosną równo jak żołnierze stare, dostojne drzewa.
Lubię patrzeć na biegnące po niebie chmury, które mam ochotę rozpędzić jednym muśnięciem dłoni 
Uwielbiam oglądać taniec.
I ludzi, którzy robią coś, co sprawia im satysfakcję i radość.
Uwielbiam widzieć pragnienia serca, ukryte w gestach, spojrzeniach...
Lubię patrzeć w Oczy, kiedy są  zielone...
No tak, uwielbiam gapić się  na deszcz...taki płynący po szybie i  krople równo spadające na ziemię, kiedy jest ulewa albo bąbelki na kałużach.
Lubię patrzeć...
Lubię patrzeć jak ciasto znika z talerza ;-)




Ciasto z owocami -  najprostsze.
( z rodzinnych zbiorów)
3 jaja
100 g miękkiego masła
½ szkl cukru
½ szkl mąki pszennej 
½ szkl mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka cukru wanilinowego
starta skórka z cytryny
szczypta soli

ok 300 g śliwek ( malin, brzoskwiń, jagód jabłek ...)
50 g płatków migdałowych lub grubo pokrojonych migdałów

Żółtka oddzielić od białek, białka ubić z połową cukru. Żółtka utrzeć z masłem i resztą cukru, dodać mąki i proszek oraz sól i dokładnie wymieszać. Delikatnie wmieszać pianę z białek. Najpierw łyżkę, następnie resztę. Ciasto przełożyć do okrągłej formy do pieczenia o średnicy 20 cm. Ułożyć śliwki, posypać migdałami. Piec ok 40 min w temperaturze 180 stopni.

A na co Ty lubisz patrzeć?
Pozdrawiam.




piątek, 27 sierpnia 2010

Chleb pszenno żytni z jogurtem i słonecznikiem.

Miłość to czuwanie nad czyjąś samotnością.
Rainer Maria Rilke



Czasem przychodzą takie dni, że do kuchni daleko,
wystarczy chleb...
Czasem przychodzą takie dni, że rozpaczliwie porządkuję wszystko wokół,
by zrobić porządek w sobie...
Czasem przychodzą takie dni...

Wiecznie samotni 
Kazimierz Przerwa Tetmajer 

Wiecznie samotni!... Pośród tłumu ludzi,
gdy serce nasze wstrząśnie ich sercami,
gdy dusza nasza ich dusze obudzi
i tłum ten cały koło nas się tłoczy,
dłoń wyciągając ku nam, wznosząc oczy:
jesteśmy sami.

Wiecznie samotni! Gdy w najbliższym kole
twarze gorzkimi zraszają się łzami,
wspólne pragnienie zaświeci na czole
albo wybuchną ludzie szczerym śmiechem:
my łzom i szczęściu wtórujący - echem,
jesteśmy sami.

Wiecznie samotni!... Nawet w takiej chwili,
gdyśmy spleceni wzajem ramionami
z kobietą dusze i ciała złączyli,
gdy z nią przeniknąć pragniemy się wzajem,
jej serce bierzem i jej serce dajem:
jesteśmy sami.

Wiecznie samotni, wiecznie szukający
z wiecznej nadziei wiecznymi złudami,
pełni tęsknoty, gorzkiej i palącej,
błądzim po świecie, dziwne, obce cienie -
wreszcie ostatnie wydając westchnienie
jesteśmy sami.

Ale jest przynajmniej chleb.
Pszenno żytni z jogurtem i słonecznikiem
230 g mąki żytniej chlebowej
100 g zakwasu
4 łyżki jogurtu naturalnego
500 ml wody
Wymieszać i pozostawić przynajmniej na 2 h.( może być dłużej, wtedy chleb ma bardziej wyrazisty smak)
Po tym czasie dodać 
600 g mąki pszennej ( typ 650)
2 łyżeczki soli
100 g słonecznika
łyżeczka mielonego kminku( jeżeli lubimy)
20 g drożdży
Wszystko dokładnie wymieszać. Pozostawić na 1h. Następnie przełożyć do 2 keksówek, wygładzić zwilżonymi rękami i posypać ziarenkami lub mąką. Odstawić do wyrastania na ok. 30 min. Ciasto powinno wypełnić foremki. Piekarnik nagrzać do 230 stopni, pozostawić włączoną tylko dolną grzałkę, włożyć chleby oraz żaroodporne naczynie z wodą. Piec ok 40 min.


poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Sakiewki z warzywami.

To co jest przyczyną Twoich najgłębszych cierpień, jest zarazem źródłem Twoich największych radości.
Antoine de Saint – Exupery




Jak przekonać dzieci do jedzenia warzyw? Nie jest to proste, bo to bardzo trudna miłość i przeważnie nieodwzajemniona. Za warzywami dzieci zdecydowanie nie przepadają. W dodatku dzieci ( zresztą nie tylko dzieci) jedzą oczami i czasem im coś „ nie pachnie”. Zapytane „co ?” nie potrafią odpowiedzieć;-) Następna trudność polega na tym, że jeżeli jeden Nieletni Smakosz stwierdzi, że „ tego” nie lubi ( choć nigdy nie próbował) reszta się solidaryzuje i mamy po obiedzie...
Co zrobić z warzywami ? Schować je ... w sakiewkach.
Gorąco polecam, nie tylko dla dzieci.




Sakiewki z warzywami
10 – 12 naleśników
Ja zawsze robię naleśniki według tego przepisu
Nadzienie
1 marchewka pokrojona w talarki
1 brokuł ( lub ½ to zależy od wielkości) podzielony na różyczki
ok 150 g żółtej fasolki szparagowej pociętej na kawałki
ok 200 g sera feta pokrojonego w kostkę
ok 100 g aromatycznej wędliny ( ja dodałam oławską) pokrojonej w paseczki
pęczek szczypiorku
do posypania starty ser żółty
do smarowania formy masło

Marchew i fasolkę zalać wrzątkiem i gotować ok 10 min w lekko osolonej wodzie. Następnie dodać brokuł i gotować razem jeszcze ok 5 min. Wodę odlać do warzyw dodać fetę, wędlinę i pokrojony szczypior ( kilkanaście gałązek odłożyć do związywania sakiewek) . Nadzienie wymieszać i nakładać po łyżce do każdego naleśnika. Związywać szczypiorkiem sakiewki. Gotowe sakiewki układać w naczyniu do zapiekania mocno wysmarowanym masłem i posypać serem. Zapiekać ok 10 min w temperaturze 200 – 210 stopni ( ser powinien się stopić)


niedziela, 22 sierpnia 2010

Chleb ziołowy z doniczki.

Zawsze próbuję robić , czego nie potrafię - w ten sposób się uczę.
Pablo Picasso


Osoby, które z pasją zajmują się pieczeniem i gotowaniem są z natury  ciekawskie. Myślę tutaj o takim pozytywnym znaczeniu ciekawości. Poszukiwaniu nowych historii o jedzeniu, nowych sposobów wypieku, ciekawych połączeń – smaków, ziół a jednocześnie zachowaniu prostoty.
Szkolenie pasjonata kuchni nie ma początku i końca. Początkiem często była Babcina albo Mamina kuchnia. I choć moja Babcia nie używała oregano, bazylii, nie znała oliwek, robiła dania proste... Było w nich jednak to coś, dziś wiem, że to była miłość ukryta.
A prostotę cenię ponad wszystko, nie tylko w kuchni.

Ten chleb „był” już w mojej głowie od pewnego czasu.
Zapewniam że ten delikatny chlebek to minimum wysiłku i maksimum radości w duszy i pyszna kolacja. Na więcej nie wystarcza bo znika w oka mgnienu. Właściwie z samym masłem można go zjeść.
Cudownie pachnie, po prostu pyszny.



Chleb ziołowy z doniczki
( dwie doniczki o średnicy 13 cm)
400 g mąki typ 650
20 g drożdży
100 ml mleka
¼ łyżeczki cukru
40 g masła bardzo miękkiego
1 jajo
1 żółtko
½ łyżeczki soli ( następnym razem dodam trochę więcej)
1 cebula drobno pokrojona
1 ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę ( następnym razem dam dwa)
1 łyżeczka suszonego oregano 
1 łyżeczka suszonej bazylii
szczypta gałki muszkatułowej
do smarowania doniczek olej
do posypania
rozmaryn, sezam, gruba sól...

Dwie nowe doniczki dokładnie natłuścić olejem.
Mąkę wsypać do miski, zrobić dołek, wkruszyć drożdże, posypać cukrem, zalać mlekiem i pozostawić na 15 min. 
Po tym czasie dodać resztę składników i dokładnie połączyć. Pozostawić do wyrośnięcia na ok 1 – 1,5 h. Następnie ciasto podzielić na dwie części i przełożyć do dwóch doniczek. Posmarować białkiem i posypać według uznania. Ciasto chlebowe powinno wyrosnąć do brzegów doniczki. Piekarnik nagrzać do 200 stopni. Chleb piec ok 40 min z włączoną dolną grzałką w naparowanym piecu.
Uwaga!
Pozostawić chleb w donicach do lekkiego przestygnięcia, następnie lekko podważając brzegi, wyjąć chleby. Jeżeli ktoś nie ma cierpliwości – zdecydowanie lepiej wyłożyć doniczki papierem do pieczenia ;-)

środa, 18 sierpnia 2010

Świńskie uszka

Pozwólmy ludziom być szczęśliwymi według ich własnego uznania.
Galileusz


Kiedy chodziłam do szkoły, czasem zatrzymywałam się w małej cukierni i kupowałam to ciastko. Cukiernia jest nadal w tym samym miejscu, nadal je pieką. Jest to jedno z nielicznych ciastek, które smakuje dziś, tak jak smakowało kiedyś, które zjadam dziś tak samo chętnie jak kiedyś ;-)
Zapraszam na wersję domową.
Świńskie uszka

ok 30 sztuk
300 g ciasta francuskiego
ok 100 g cukru 
Piekarnik nagrzać do 210 stopni. Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia.
Płat ciasta rozłożyć, rozsypać na nim 2/3 cukru. Złożyć dłuższymi brzegami do środka, posypać resztą cukru i złożyć na pół. Powstały płat ciasta pociąć na plastry o grubości ok 1 cm. Ciastka ułożyć na blasze, pozostawiając odstępy ( wyrastają w piekarniku i przybierają kształt uszek). Piec ok 8 – 10 min. Powinny być rumiane a cukier skarmelizowany. Najlepsze w dniu pieczenia.


niedziela, 15 sierpnia 2010

Pumpernikiel


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać
Antoine de Saint- Exupery



W całym domu cisza, na ulicy cisza. Zapalona lampka w kuchni, mojej kuchni. Piję herbatę  i patrzę jak rośnie chleb. Ciężki, ciemny, razowy, żytni. Niezwykle aromatyczny. Jeszcze chwila i włożę go do piekarnika a ja pójdę spać...
To było wczoraj. A dziś celebruję z przyjaciółmi rodzące się chwile, przerywając tylko by zjeść cieniutką kromkę pumpernikla z masłem ziołowym.

Pumpernikiel
( zainspirowany przepisem M. Zielińskiej „ Domowa piekarnia”)
zaczyn
50 g zakwasu
100 g mąki żytniej razowej
100 g płatków żytnich zmielonych w młynku
200 ml wody
Wymieszać i odstawić przynajmniej na 8 h. 
Ciasto chlebowe
zaczyn
550 g mąki żytniej razowej
ok 200 g letniej wody
80 g cukru muskovado
1 łyżeczka soli
Mąkę połączyć z zaczynem i cukrem, dolewać wodę. Ciasto powinno być ciężkie, klejące. Pozostawić na ok 30 min. Następnie przełożyć do foremek. Piekłam w dwóch 24x10 cm. Wierzch wygładzić mokrymi rękoma. Pozostawić do wyrastania na ok. 4 h.Ciasto powinno wyrosnąć o 1/3 swojej wysokości.Piekarnik nagrzać do 150 stopni. Chleb zwilżyć wodą, przykryć folią aluminiową i włożyć do piekarnika. Temperaturę zredukować do 130 stopni. Piec ok 8 h. Wierzch chleba powinien być elastyczny. Piekarnik wyłączyć,  chleby pozostawić jeszcze  na 2 h. Cały czas powinny być przykryte folią aluminiową. Wystudzony chleb zawinąć w folię i tak przechowywać w lodówce.
Najlepszy następnego dnia i następnego...


piątek, 13 sierpnia 2010

"Ilustrowane" kwadraty z ciasta francuskiego.



Jeśli zaczniesz wprowadzać ład wokół siebie, również i twoje wnętrze zacznie się harmonizować.
K. Kingston



Remont w domu,
odświeżanie kątów,
slalom pomiędzy kartonami,
poziom adrenaliny... podwyższony ;-)
już nie jestem pewna gdzie, co, mam.
A w kuchni – danie w 20 min. 
To wszystko, na co mogę sobie teraz pozwolić.



Kwadraty z ciasta francuskiego
( ok 20 sztuk)
ok. 300 g gotowego ciasta francuskiego
sos:
2 średnie pomidory ( bardzo drobno pokrojone)
2 łyżeczki przecieru pomidorowego
ząbek czosnku rozgnieciony
½ łyżeczki oregano
½ łyżeczki bazylii
Do zilustrowania, co kto lubi ( lub ma w lodówce)
Ja dodałam:
szynkę parmeńską
żółtą paprykę
cebulkę
starty ser 
Składniki na sos wymieszać. Ciasto francuskie podzielić na kwadraty. U mnie wyszły o boku 8 cm. Piekarnik nagrzać do 220 stopni.
Każdy kawałek ciasta posmarować sosem i nałożyć nadzienie, posypać tartym serem. Zapiekać ok 10 min. ( grzałka górna i dolna)

A ja już wracam do mojego bałaganu. 

środa, 11 sierpnia 2010

Drożdżowe babeczki z borówkami.

Pamięć człowieka poniżonego jest trwalsza od czasu.
W. Grzeszczyk


Nie mogę zapomnieć, nie potrafię pozbyć się tego okropnego uczucia. Ufałam do granic, tak jak nigdy wcześniej, nikomu. 
W całym swoim życiu.
I znowu stałam się ostrożna. Buduję mur kawałek po kawałku. 
Pytania nie zadane,  bez odpowiedzi.
Uczucie, że nie powiedziałam wszystkiego, przeplatające się z uczuciem, że nie powinnam już nic więcej mówić.
Nie potrafię odłożyć w spokoju, w szufladkach myśli. Uporządkować. Zrozumieć.

Lek na troski – zapach w domu... czasem nie wystarcza...
U mnie zawsze  lato pachnie ciastem drożdżowym z owocami. Bardzo często jeszcze ciepłym, koniecznie z  maślaną kruszonką. Takim skubanym ukradkiem i jedzonym wprost z blachy. Placek, babeczki, drożdżówki. Forma nie jest istotna. Jak byłam dzieckiem, słyszałam: 
- Nie jedz ciepłego, od ciepłego ciasta boli brzuch !!!
Nie dajcie się przekonać, to nieprawda. Sama sprawdziłam ;-)
Polecam na podwieczorek. Proste przyjemności, na smutne myśli.



Drożdżowe babeczki z borówkami
20 g drożdży
1/3 szkl mleka
1/3 szkl cukru
1/3 kostki masła ( bardzo miękkiego)
400 g mąki
1 jajo
2 żółtka
4 łyżki naturalnego jogurtu
łyżka cukru wanilinowego
starta skórka z cytryny
szczypta soli
250 g borówek amerykańskich

Kruszonka
2 łyżki miękkiego masła 
2 łyżki cukru
4 łyżki mąki
szczypta soli
Składniki na kruszonkę zagnieść widelcem i odstawić.

Mąkę przeznaczoną na ciasto wsypać do miski, zrobić dołek, wkruszyć drożdże, łyżkę cukru i zalać letnim mlekiem ( max 40 stopni). Odstawić na 15 min. Dodać resztę składników, wyrobić mikserem lub łyżką lekkie ciasto. Nie nadaje się do wyrabiania rękami. Odstawić na 1h.
Z papieru do pieczenia wyciąć kwadraty o boku  ok. 15 x 15 cm   i wyłożyć foremki mufinkowe. Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Foremki wypełnić łyżką ciasta poukładać owoce, przykryć resztą ciasta. Na górę poukładać pozostałe owoce i kruszonkę. Piec ok. 20 min. Powinny być rumiane. 


poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Gofry jak kiedyś.

Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga długiego czasu. Czas i tak upłynie. 
H. Jackson Brown


Kiedyś jak byłam dzieckiem mieliśmy w domu gofrownicę. Mama co jakiś czas mieszała ciasto na gofry, odstawiała żeby dojrzało i wyciągała gofrownicę z głębin szafki. Było to urządzenie stare o bardzo małej mocy a gofry piekły się i piekły. Wychodził jeden wielki gofr w kształcie kwiatka, którego można było porozcinać na serduszka.
Same gofry były pyszne, ale zapach ... jaki rozprzestrzeniał się po całym domu, doprowadzał mnie wręcz do obłędu ;-)  Dzielnie czekałam na swoją kolej, by zjeść słodkiego gofra posypanego cukrem pudrem. Taka wersja wtedy najbardziej mi odpowiadała. Ale lubiłam również takiego z solidną porcją bitej śmietany no i oczywiście malinami ;-) 
Mam gofrownicę. I upiekłam gofry, które przeniosły mnie w miły świat wspomnień. Mają taki sam kształt jak te, które piekła moja Mama i pachną równie obłędnie. Całe szczęście, że pieką się trochę szybciej ...
Moje dzieci właśnie stoją w kolejce



Gofry tradycyjne ( takie jak kiedyś)
300 g mąki
3 jaja
400 ml mleka
50 g cukru
łyżka proszku do pieczenia
łyżka cukru wanilinowego
100 g masła stopionego i przestudzonego
szczypta soli
Ciasto jest podobne do ciasta naleśnikowego. Może trochę bardziej gęste. Najpierw ubijamy jaja z cukrem i waniliną, dodajemy mleko, mąkę z proszkiem masło i sól. Wszystko dokładnie łączymy i odstawiamy przynajmniej na godzinę. Pieczemy gofry w nagrzanej  gofrownicy.
Najlepsze z cukrem pudrem , śmietaną , owocami.
Pozdrawiam;-)

piątek, 6 sierpnia 2010

Ciasto ze śliwkami w rumie i krówką.

Zaufanie. To świadomość, że ktoś może Cię skrzywdzić jednym łatwym ruchem i stuprocentowa pewność, że tego nie zrobi.
(...)

Bardzo lubię piec.
Bardzo lubię piec z Kimś lub u Kogoś. Wykorzystuję piekarnik i wypełniam  dom zapachem, zostawiam kawałek siebie. Jednak najbardziej lubię piec wieczorem, późnym wieczorem, nocą. Sama. W delikatnym świetle lampy,  ciszy, w którą wkradają się dźwięki muzyki. I czas jakby się zatrzymuje a wszystko jest bardziej intensywne. To uwielbiam, to jest magia.   
Wczoraj w nocy powstało ciasto ze śliwkami w rumie i krówką.
I napiszę krótko.
Są ciasta, które skubiemy popijając nasze ukochane espresso a może cappuccino, nawet herbatę.  Są, leżą na talerzyku, czekają na swoją kolej, są miłym tłem.
Jednak są takie, które wytrącają z rytmu, przerywają rozmowę, odciągają od książki. Właściwie od pierwszego kawałeczka uderzają do głowy i każą mruczeć „ojejku, jakie to dobre”
To niepozorne, rozpływające się w ustach ciasto, zupełnie odrywa od rzeczywistości.

Ciasto ze śliwkami w rumie i krówką.
( zainspirowane przepisem )
240 g mąki
60 g mielonych migdałów
100 g masła
60 g cukru pudru
1 jajo
1 łyżka śmietany
szczypta soli
Wszystkie składniki połączyć. Powstaje sypiące się ciasto , podobne do kruszonki. Ciastem wylepić blaszkę ok 20-30 cm. Piekarnik nagrzać do 190 stopni, upiec ciasto na złoty kolor, ok 15 min.

Śliwki w rumie
10 śliwek suszonych
¼ szkl rumu
6 łyżek powideł śliwkowych
Śliwki namoczyć w rumie, najlepiej na noc, pokroić na kawałki wymieszać z powidłami. Rozsmarować na upieczonym cieście. 

Masa krówkowa
200ml śmietany kremówki
200g masła
200g cukru
szczypta soli 
1/2 łyżeczki soku z cytryny
W garnku rozpuścić masło ze śmietanką, ciągle mieszając dodać cukier i resztę składników, każdy w minutowym odstępie. Masę gotować na średnim ogniu, ciągle mieszając ok. 15-20min. Powinna lekko zgęstnieć. Zdjąć z ognia i  ucierać mikserem (hakiem do ubijania piany), do przestygnięcia. Wyłożyć na ciasto i ozdobić czekoladą rozpuszczoną w kąpieli wodnej.

I przyjechali goście;-)

wtorek, 3 sierpnia 2010

Bułeczki śniadaniowe.

Czasem łatwiej przyznać nagrodę niż rację.
S. J. Lec

Jakże często próbujemy wszystkim dookoła udowadniać, że mamy rację. Jakże często spieramy się kłócimy, zrywamy przyjaźnie kontakty. Właściwie po co?
Wystarczyłoby przecież wyrazić własną opinię, postępować zgodnie ze swoimi poglądami i pozostawić innych w spokoju. Przecież nie ma sensu wszystkich przekonywać, ustawiać, krytykować. Każdy ma swoją rację;-)
I każdy jest głęboko przekonany, że ją ma. 
Trzeba rozmawiać, nie przekrzykiwać się. Mówić i słuchać. Wyrażać swoją rację i rozważać poglądy innych.
To tak oczywiste ale jednocześnie tak odkrywcze.

Proponuję najlepsze i najprostsze bułeczki na świecie. Czy mam rację? Spróbuj ;-) 

Bułeczki śniadaniowe
( potrzeba chwili ;-)
300 g mąki pszennej
20 g drożdży
150 ml wody
4 łyżki oliwy
½ łyżeczki cukru
½ łyżeczki soli
2 łyżki ziaren słonecznika

Do posypania ziarna słonecznika.

Mąkę wsypać do miski zrobić dołek, wkruszyć drożdże, posypać cukrem i zalać wodą. Odstawić na 10 min. następnie dodać resztę składników i dokładnie wymieszać.  Wyłożyć na blat i zagniatać aż ciasto stanie się jednolite i sprężyste. Przykryć i odstawić na 1h. Po tym czasie uformować wałek, podzielić na 6 – 8 części i uformować bułeczki. Posmarować wodą, posypać ziarnami. Pozostawić do wyrośnięcia. Piec ok 20 min w 220 stopniach. Bułki mają neutralny smak, doskonale smakują z miodem jak również z wytrawnymi dodatkami.


A ja żegnam się z morzem...