czwartek, 31 grudnia 2009

Trudne wybory

Uczyniwszy na wieki wybór, w każdej chwili wybierać muszę. 

J. Lieber


Sztuka wyboru ciągnie się za człowiekiem od czasów powstania świata.

Całe życie ludzkie składa się z wyborów – fakt ten jest przekleństwem, a zarazem błogosławieństwem człowieka. Błogosławieństwo  wolnej woli, bo człowiek sam może decydować o sobie. Przekleństwo możliwości wyboru , bo drogi są przynajmniej dwie, choć...prawdziwa moralność jest jedna i nią należy się w rzeczywistości kierować.Wybór nie jest jedynie decyzją o zakupie tego lub tamtego, wybór jest także myślą, przyjęciem lub odrzuceniem głosu sumienia. O ile fizyczny wybór jest bardziej prosty o tyle z myślami, uczuciami jest gorzej. Nie da się tak po prostu przestać myśleć. Gdy jesteśmy szczęśliwi, zawsze jesteśmy dobrzy, ale gdy jesteśmy dobrzy, nie zawsze bywamy szczęśliwi. Każdy z wyborów dokonanych przez człowieka odciska na nim swoje piętno. I nie tylko na nim, również na ludziach wokół, na ludziach najbliższych, na tych, których kocha. Łatwo powiedzieć - lepiej samemu cierpieć niż patrzeć na cierpienie innych, a co w sytuacjach, w których obojętnie co wybierzemy Ktoś będzie cierpiał?

Niestety nasze życie pełne jest sytuacji, w których musimy  wybierać. Dobro czy zło, prawda czy kłamstwo, obowiązki czy przyjemność? Tych pytań z każdym dniem jest więcej. Czasem człowiek chciałby zapomnieć o tym wszystkim, nie podejmować żadnych decyzji, żyć chwilą, ale to nie jest możliwe. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że nasze wybory zawsze będą miały wpływ na całe nasze życie. Nie można przejść po tej ziemi nie podejmując żadnych decyzji, uciekając od odpowiedzialności. 

Czasem chciałabym jeszcze raz wrócić na pewne rozstaje dróg  i dokładniej przeczytać drogowskazy...


Chciałabym jedynie podejmować decyzje dotyczące śniadania.

Dzisiaj proponuję :

Bułki pszenne na zakwasie

500 g mąki pszennej (najlepiej typ 650, ale może być dowolna mąka pszenna)

1 płaska łyżeczka soli

300 g wody

8 g świeżych drożdży

150 g zakwasu żytniego


Wszystkie składniki łączymy, najlepiej przy pomocy miksera. Ciasto powinno być dosyć gęste.

Przykrywamy ściereczka i odstawiamy na 2 h.

Następnie  robimy  wałek i dzielimy na osiem części. Z każdej części formujemy bułeczkę, zawijając nierówne brzegi pod spód. Nacinamy lekko środek. Odstawiamy do wyrośnięcia na 45-60 minut.

Piekarnik nagrzewamy do temp. 210 st C i pieczemy  ok.  20 minut.

Smacznego!



Drogi Czytelniku

W 2010 roku życzę Ci wiary, że wszystko ma sens. Życzę Ci nadziei, która obudzi Twoje serce i z nowym zapałem pozwoli spojrzeć na to, co już gdzieś przygasło. Życzę Ci miłości tak ogromnej, że nie można jej zatrzymać dla siebie. A przede wszystkim, życzę Ci, aby każdy kolejny dzień był piękniejszy od poprzedniego.

DOSIEGO ROKU;-)





wtorek, 29 grudnia 2009

Zapiekanka z makaronu

Jest dla mnie męczarnią, gdy nie czuję w sobie wewnętrznej harmonii.

Giuseppe Ungaretti


Jadę samochodem. Ktoś jedzie za mną skręcam, skręca, przyspieszam, przyspiesza, jestem przerażona, ktoś mnie śledzi, prześladuje ... Dużymi krokami się zbliża...

Nowy Rok, Sylwester – nie cierpię Sylwestra. Kiedyś słyszałam słowa 

- dziecko w Nowy Rok trzeba wejść bez długów, bez bałaganu, z czystym sercem. Sprzątam, porządkuję jedną szafę, drugą, życie... nie potrafię!

Cokolwiek zrobię będę żałować do końca życia.

Nie cierpię Sylwestra. I tu nie chodzi o upływający czas, dawno przestałam się tym przejmować. Człowiek ma tyle lat na ile się czuje. To ta konieczność porządku ...

Pojawiają się obawy, wspomnienia i refleksja nad sensem życia.

Czy koniecznie trzeba cieszyć się, mieć szampański humor, bawić się w sylwestra?

Obserwuję sylwestrowo – noworoczne szaleństwo, które ogarnia cały świat tuż po świętach. I walczę z irytacją.

Jest mi smutno...

Zapiekanka z makaronu


30  dag makaronu 

15  dag gotowanej szynki 

2 pomidory 

pęczek bazylii lub bazylia suszona

15 dag sera żółtego startego 

3 jajka 

150 dag śmietany 

5 dkg masła 

pęczek bazylii lub bazylia suszona

sól 

pieprz 


Makaron ugotować. Szynkę i pomidory pokroić w paski lub kostkę, Bazylię drobno posiekać. Ser zatrzeć na tarce, ostudzony makaron pomieszać ze szynką,pomidorami i bazylią,przyprawić pieprzem. Jajka roztrzepać widelcem, dodać śmietanę , ser i przyprawić solą i pieprzem. Formę do zapiekania posmarować masłem, włożyć makaron i polać wcześniej zrobioną masą. Na wierzchu rozkruszyć kawałeczki masła. Zapiekać 20 min w temp. ok. 200 stopni.


niedziela, 27 grudnia 2009

Italiana

Pytania są niebezpieczne,nie ruszaj ich, będą spały.

Zapytasz - zbudzisz, i znacznie więcej niż myślisz pytań powstanie.

J. Carroll


Po co mnie wrzucono w istnienie? 

Uciec od rzeczywistości. Odetchnąć pełnym nieskrępowanym oddechem.

Daleko od jakiegokolwiek muszę, powinnam, trzeba.

Wyłączam się, mój system się przegrzał. 

Dlaczego raz podejmując decyzje trzeba to robić całe życie?

Dlaczego niektórym przychodzi to tak łatwo? Może nie boją się innych zranić, może nie boją się konsekwencji, może...

Mam w sobie taką, czasami kłopotliwą wrażliwość na piękno,obrazy i słowa, na dotyk, na krzywdę innych. Płaczę ze szczęścia i cierpię. Nie mam grubej skóry – być może. Ale taka jestem, nie chcę być inna

Uciec. Ale dokąd? Ja wiem dokąd ...

Co dzisiaj upiekłam ? Nic, wybrałam się na kawę do Italiany ;-)


sobota, 26 grudnia 2009

Makówki - anielski smak;-)

Na ziemi są cudowne istoty, które chodzą udając ludzi

F. Flagg „ Smażone zielone pomidory”



Cenię ludzi, którzy potrafią kreować atmosferę.

Są takie domy, w których zwykła kanapka  i kubek herbaty smakują... inaczej. Na pewno wszystko zależy od człowieka, który tam mieszka. Ale jest jeszcze coś. 

Ta przyjemność jest zbudowana. Zbudowana ze sposobu przygotowania, podania,  zapachu, aromatu przypraw tych łaskoczących zmysły i tych przyjemnych dla serca i duszy. I dźwięki, dźwięki, które otaczają, otulają. Z muzyką każda chwila staje się  wyjątkowa. Niepowtarzalnie powtarzalna.

Schabowy nie zawsze oznacza schabowy.

Kanapka z serem camembert nie zawsze oznacza to samo...


Makówki - potrawa wigilijna popularna na Śląsku.

Nie lubisz maku? Może nie jadłeś jeszcze dobrze przyprawionych makówek. 

Takich miękkich, długo gotowanych na bardzo małym ogniu, do których dodaje się trochę tego – próbuje i dodaje jeszcze trochę tamtego.  Pachnących wanilią, skórką pomarańczową i migdałami. Takich, które mają dużo niespodzianek do rozgryzania.


Makówki 

½ kg maku mielonego ( najlepiej zmielić u piekarza)

ok ½ l wrzątku

szczypta soli ( na końcu łyżeczki)

5 dkg masła

4 łyżki miodu 

¼ szkl cukru

cukier wanilinowy

łyżka skórki pomarańczowej

garść orzechów włoskich

garść orzechów laskowych

garść obranych ze skórki migdałów

garść rodzynek

4 figi pokrojone

½ olejku migdałowego


chałka - najlepiej taka z poprzedniego dnia


Zmielony mak zalać wrzątkiem, gotować ok 15 min na małym ogniu często mieszając. Dodać masło i sól, wymieszać. Dodać miód, cukier, skórkę i rodzynki, gotować ok 10 min ( rodzynki powinny zmięknąć) Wsypać resztę składników ( bakalie można rozdrobnić, ja jednak lubię duże wyczuwalne kawałki). Spróbować – makówki powinny być słodkie z lekko wyczuwalnym migdałowo waniliowym aromatem. Czasem trzeba dosypać jeszcze odrobinę cukru lub dodać trzy krople olejku migdałowego ;-D

Odstawić z pieca lekko przestudzić. Chałkę bardzo cienko pokroić. Makówki przekładać do miski warstwami na zmianę z chałką, ostatnią warstwą jest mak. Można ozdobić orzechami.

Makówki nakładać łyżką na talerz i polewać lekko mlekiem.


Proszę jeszcze posłuchać Jehro - All I Want




piątek, 25 grudnia 2009

Ciasto czekoladowe

Pióra  służą do latania ptakom na niebie 

ale można i słowa nimi pisać

na czystej kartce papieru piszę...

ręką, która czasem zapomina jak to robić

latać i pisać to wolność w marzeniach

Pożyczyłam skrzydła ale mam pióro

Dziękuję



Czekolada to część mojego życia. Rozpoczęta tabliczka czekolady w torebce ( ostatnio była gorzka z kawałkami malin), która mi towarzyszy w trudniejszych chwilach dnia. Kawałek – no może dwa, do kawy, cudownie rozpływający się w ustach. Cztery lub pięć kostek rozpuszczonych w szklance gorącego mleka, kiedy przychodzi bezsenna noc, która często nie przynosi nic prócz zmęczenia.

Kiedyś nie doceniałam czekolady gorzkiej, deserowej z dużą zawartością kakao. Myślę jednak, że jest to coś do czego trzeba  się przekonać. Choć wiem, ze zawsze będą tacy, którzy będą ją uwielbiać i tacy, którzy będą jej unikać, jednak zachęcam -  warto spróbować;-)

O czekoladzie  już pisałam tutaj ,wiem ale pewnie napiszę jeszcze nie jeden raz...


Dzisiaj proponuję ciasto ekstremalnie czekoladowe 

( przepis dostałam i odrobinę zmodyfikowałam;-)


2 tabliczki czekolady gorzkiej

25 dkg masła

2 łyżki wody

30 dkg cukru

2 opakowania cukru wanilinowego

4 jaja

20 dkg mąki

20 dkg posiekanych orzechów włoskich

1 łyżeczka sody 

1 łyżeczka proszku do pieczenia


Orzechy posiekać lub zmielić ale tak żeby były wyczuwalne cząsteczki. Czekoladę rozpuścić z masłem i wodą. Jaja ubić z cukrem i wanilią i połączyć z czekoladą. Dodać resztę składników.

Piec w piekarniku 200 stopni ok 50 min . Najlepiej sprawdzić patyczkiem czy jest już upieczone.


środa, 23 grudnia 2009

Świąteczny sernik wiedeński

Aby Święta Bożego Narodzenia

były Bliskością i Spokojem,

a Nowy Rok – Dobrym Czasem

K.I.Gałczyński

Jest taka noc. Raz do roku. Noc szczególna. Ciepła choć to koniec grudnia. Zima.  Jednak w sercach i domach miły nastrój, pogodna atmosfera. Życzliwy uśmiech na twarzach. Śmiejące się oczy jak światełka na choince. 

I przeszkadza tylko mały cień – tęsknota za Tymi, którzy nie mogą z nami być...



Proponuję  dzisiaj jeszcze jedno ciasto świąteczne z rodzinnych zapisków – sernik wiedeński.

Puszysty, z dużą ilością jaj, pachnący skórką pomarańczową.


Ciasto:

20 dkg mąki

6 pełnych łyżek cukru pudru

cukier wanilinowy

15 dkg masła

1 żółtko

szczypta soli

Wszystkie składniki posiekać, odłożyć w chłodne miejsce na ok 1 h. Ciastem wylepić formę i podpiec ok 10 min w temperaturze 200 stopni.


Masa serowa:

1 kg twarogu ( dobrze zmielonego)

5 dkg masła

11 jaj

1 białko

20 dkg cukru

5 dkg skórki pomarańczowej

5 dkg rodzynek

5 dkg posiekanych migdałów


Białka ubić na pianę. Masło ucierać dodając żółtka. Dodać cukier i ser. Następnie dodać pianę z białek, najpierw łyżkę, potem resztę. Dodać skórkę, rodzynki, migdały i delikatnie wymieszać.

Masę wyłożyć na podpieczone ciasto, piec ok. 1 h w temperaturze 200 stopni.

Po upieczeniu można polać czekoladą lub posypać cukrem pudrem.


wtorek, 22 grudnia 2009

Keks

Czasem dopiero sekcja zwłok pokazuje, że ktoś miał skrzydła.

Wiesław Brudziński



Hm! Nasuwa mi się taka jedna myśl – ulubione książki z przepisami,tanie książki kucharskie ;) Ja uwielbiam czytać i oglądać , stary zeszyt z zapiskami przepisów mojej Mamy. Pożółkłe kartki - jeden w kratkę, drugi w szerokie linie i zapiski typu sernik cioci albo ciasto Marcina, no i oczywiście wspaniałe rysunki i szkice np: jak zawijać rogaliki i jak układać warstwy ciasta. Czasem zdarzają się zapiski typu „ garść” tego  lub „ szczypta” tamtego, no i oczywiście zawsze dużo miłości. Przypomniała mi się jeszcze kuzynka, która po śmierci swojej Mamy znalazła taki zeszyt gdzieś w kuchennej szufladzie i robiła ciasta, pewnie często ze łzami w oczach. To był Jej hołd, zachowanie pamięci. My dzisiaj szukamy w internecie, kserujemy, kopiujemy...

Może warto odwiedzić Babcię i zapytać jak robi ciasta świąteczne lub pożyczyć jej zeszyt.


Keks z zapisków mojej Mamy

( na dwie keksówki 24 cm )

30 dkg mąki

30 dkg masła

20 dkg cukru

6 jaj

2 łyżki spirytusu lub octu

łyżeczka proszku do pieczenia

cukier wanilinowy

szczypta soli

Dużo bakalii „okulanych” w mące ( ok ½ kg ale może być więcej : skórka pomarańczowa, morele, orzechy włoskie, laskowe, migdały bez skórki, śliwki. Mogą być mieszanki keksowe, chociaż ja zawsze dosypuję orzechów;-)

Białka ubić na pianę.

Masło utrzeć z cukrem, dodawać po jednym żółtku, ucierać, dosypywać mąki z proszkiem aż do jaj wyczerpania. Na końcu dodać spirytus oraz pianę z białek ( najpierw łyżkę, potem resztę). Dodać bakalie i delikatnie wymieszać.

Piec w nagrzanym piekarniku 160- 180 stopni ok 1 godz.

Keks bardzo długo zachowuje świeżość.


niedziela, 20 grudnia 2009

Zazdrości igiełka

Prawdziwa miłość pozwala każdemu iść swoją drogą, bo to nie może w żaden sposób oddalić od siebie dwóch Połówek.

 Paulo Coelho


Zazdrości igiełka , chyba każdy kiedyś ją czuł w swoim sercu.

Zazdrościmy innym powodzenia, pieniędzy, szczęścia w miłości, ogólnie mówiąc lepszego życia. Ale istnieje również zazdrość w związku, która niestety częściej rujnuje niż buduje. 

Zazdrość męczy nas i meczy osoby, o które jesteśmy zazdrośni.

Dlaczego właściwie jesteśmy zazdrośni? 

Najczęściej zazdrość wynika z niskiego poczucia własnej wartości. Wydaje nam się, iż tak naprawdę nie jesteśmy warci miłości. Obawiamy się, iż na zewnątrz czyhają zagrożenia: kochana osoba może w każdej chwili natknąć się na kogoś lepszego i porzucić nas. Staramy się wtedy kontrolować partnera, aby nie dopuścić do tego faktu, i tu zaczyna się błędne koło. Tak naprawdę nie jesteśmy w stanie tego kontrolować. Albo nas ktoś kocha albo nie. Wszystko dzieje się w głowie i w sercu. Możemy się spotykać z innymi osobami, możemy rozwijać swoje zainteresowania. Każdy z nas potrzebuje odskoczni i czasu tylko dla siebie. Ale jednak myśleć i tęsknić do jednej jedynej. Co prawda, różnie ludzie mogą rozumieć miłość. Niektórym może się tylko wydawać że kochają.

Kochający partner jest darem losu, a nie naszą własnością. Miłość nie jest wiecznym zakochaniem, jest postawą, trzeba o nią dbać, trzeba odnawiać każdego dnia by nie stała się przyzwyczajeniem albo niewolą.To musi  być troska dwóch osób, nie można komuś powiedzieć  „ ja Cię kocham a ty  rób z tym co chcesz”.  Ty też musisz coś z tym zrobić. Starajmy się zatem pracować nad tym, aby  piękny związek trwał jak najdłużej. 


Jak sobie poradzić z zazdrością?

- w wolnym czasie zajmij się czymś pożytecznym, realizuj swoje pasje,

- przyjrzyj  się sobie w lustrze. Zadbaj o swój wygląd, poczuj się bardziej atrakcyjnym

- zastanów się co możesz zrobić, żeby czas, który wspólnie spędzacie, był przyjemny i dawał wam zadowolenie? I zrób to, po prostu zrób to.

- zadbaj o poczucie własnej wartości( o własnej wartości już pisałam tutaj)

- nie dręcz się wymysłami


Żeby wypełnić swój wolny czas można sobie upiec chleb;-)

Proponuję chleb orkiszowy na miodzie


Zaczyn:

50 g zakwasu żytniego

75 g mąki orkiszowej (użyłam razowej)

100 g wody


Dokładnie wymieszać i odstawić na ok 12 godz.


Następnie dodać:

275 g wody

30 g miodu ( dwie łyżki)

500 g mąki orkiszowej (użyłam mąki razowej)

10 g drożdży

1,5 łyżeczki (10 g) soli morskiej


Składniki zaczynu wymieszać ze składnikami na ciasto. Można zagniatać ręcznie lub mikserem do czasu, aż ciasto będzie gładkie.

Miskę przykrywamy i  odstawiamy do momentu aż ciasto podwoi swoją objętość. Zdarza się, że trwa ona krócej, innym razem - dłużej, do 3 godzin.

Po tym czasie ciasto przekładamy do keksówki. Odstawiamy do wyrośnięcia na 1 godz. Ciasto powinno wypełnić całą formę.

Piekarnik nagrzewamy do 230 stopni. wkładamy do niego miskę z wodą, 

wstawiamy chleb. Po 10 minutach zmniejszamy do 200 stopni i dopiekamy kolejne 30 – 40  minut.


piątek, 18 grudnia 2009

Chwalić się i doceniać innych.

Czy nie lepiej byłoby, zamiast tępić zło, szerzyć dobro?

Antoine de Saint-Exupéry


Wpisz swoje imię jak hasło w krzyżówce i wypisz słowa krzyżujące się, określające Twoje pozytywne cechy lub co najlepiej umiesz robić.

zaraDna

  O

R

O

T

A


Trudne zadanie? 

Tak się jakoś przyjęło, że skromność jest lepsza od chwalenia się. Nie lubimy i uważamy za niewłaściwe, kiedy ktoś się czymś chwal i czasem trudno jest się nam czymś pochwalić. Nawet jeśli mówimy  komuś komplement np. kobieta ma ładną sukienkę, to ona zaprzecza mówiąc: A taką tam szmatkę z kąta szafy założyłam?.

Uczymy się jako dzieci, że nie należy się chwalić jednak z biegiem czasu przekonujemy się, że nie należy się przechwalać. Chwalić się i przechwalać to dwa różne słowa i mają różne znaczenia.

Może by tak zacząć uczyć się chwalić. Małymi kroczkami. Że coś nam wyszło, że na jakimś polu osiągnęliśmy sukces - nawet niewielki. Na pewno poprawi to nam humor i zmniejszy poczucie własnego niedowartościowania.
Bądźmy, przynajmniej co jakiś czas, chwali piętami? Szukajmy okazji do tego, aby się czymś pochwalić. Nawet wśród porażek znajdujmy coś pozytywnego.Owszem takie podejście może i nie jest super realistyczne, ale za to jest mobilizujące i motywujące do dalszego działania.

Pamiętajmy również by doceniać ludzi wokoło nas, naszych najbliższych.

Mówmy o tym co wspaniałego zrobili, co nam się w nich podoba albo po prostu że ładnie wyglądają.


Ciasto  a”la  Marlenka


ciasto:

60 dkg mąki

3/4 szkl. cukru pudru

3 łyżki miodu

200 dkg masła

2 jaja

2 żółtka

cukier wanilinowy

2 łyżeczki sody rozpuszczonej w 3 łyżkach mleka

2 łyżki kakao

Z podanych składników zagnieść ciasto podzielić na pięć części i upiec  jednakowe placki  prostokątne najlepiej na papierze do pieczenia.

krem:

250 g masła

puszka mleka skondensowanego słodzonego ( gotowanego 3 h w garnku wypełnionym wodą) lub gotowej masy krówkowej.

do dekoracji 10 dkg orzechów włoskich.

Masło zmiksować z masą krówkową na jednolity krem.

Kremem przełożyć wystudzone placki. Wierzch ciasta również posmarować i posypać zmielonymi orzechami. Ciasto jest najlepsze następnego dnia.


środa, 16 grudnia 2009

Quiche Lorraine

To co za nami i to co przed nami , ma niewielkie znaczenie w porównaniu z tym, co jest w nas.

Oliver Wendell Holmes



Wschód słońca  7: 38

Zachód słońca  15: 41

Zimno i ciemno , przesilenie zimowe zbliża się wielkimi krokami. Ten czas przedświąteczny jest zawsze najgorszy. Dużo pracy, myśli uciekają w rożne strony, potrzebuję ciepła i chce mi się spać.


Quiche Lorraine -  alzacki specjał, równie dobrze mógłby się nazywać  tartą serową, ale francuska nazwa nadaje mu większej wykwintności. Doskonale smakuje podany z mieszanką różnych sałat, skropionych sosem winegret. Ciepły , kaloryczny w sam raz na obiad lub  zimową kolację.

Quiche jest wykonany z kruchego ciasta, które jest podpiekane oraz masy złożonej z jaj, śmietany oraz tartego sera. Do masy można dodać boczek, szynkę, blanszowany por.


Ciasto:

200 g mąki

100 g masła

łyżeczka soli

5 łyżek zimnej wody

Wszystkie składniki posiekać i dokładnie połączyć.

Ciastem wylepić formę do tarty lub okrągłą formę o średnicy 26 cm. Wstawić do lodówki na ok 1 h.

Po tym czasie ciasto włożyć do gorącego piekarnika ok 200 stopni i podpiec 10 min.

Masa:

3 jaja

200 ml śmietany

100 g tartego sera żółtego

dodatkowo:

150 g boczku lub szynki w plastrach

Bardzo smaczna wychodzi również z blanszowanym porem.


Jaja rozbić mikserem lub widelcem, połączyć ze śmietaną, dodać ser.

Na podpieczone ciasto wyłożyć dodatki ( boczek, szynka, por) oraz zalać masą z jaj.

Zapiekać ok. 20 - 30 min.



poniedziałek, 14 grudnia 2009

Słonecznik w miodzie - idealny smak.

Bądź dobry, ponieważ każdy kogo spotkasz - toczy jakaś ciężką walkę.

Platon


Czym dla mnie jest idealizm ?

Jest życiem na najwyższym możliwym w danej chwili poziomie jakościowym.

To robienie wszystkiego jak najlepiej potrafię w danej chwili ale równocześnie ciągły rozwój, poznawanie siebie. To świadomość , że życie jest ciągłą zmianą czy się tego chce, czy nie.

To pragnienie tworzenia życia w harmonii , pięknie , prawdzie i wolności , życia pełnego szacunku dla każdej formy życia , tolerancji i akceptacji inności , praw , wolności każdego jednego człowieka. To współpraca wolna od rywalizacji, stałe podnoszenie jakości życia realizowane w równym stopniu we wszystkich trzech sferach : materialnej , psychicznej i duchowej. Każde popadnięcie w skrajność życia tylko w jednej sferze jest zwykle ucieczką .

Idealizm to życie w pięknie, dostrzeganie piękna we wszystkim, każdego dnia.

Czy idealizm jest naiwnością?

Myślę, że nie, jeśli jest osadzony w realnym życiu .

Czy idealizm jest pokrewny romantyzmowi?

Pewnie trochę jest. Ale co jest złego we wrażliwości, poszukiwaniu piękna, wierze w to że ludzie z natury są dobrzy.



Proponuję ciasto ze słonecznikiem w miodzie.

Ciasto

60 dkg mąki

¾ szkl cukru

2 jaja

2 żółtka

20 dkg masła

3 łyżki mleka + 2 łyżeczki sody

3 łyżki miodu

cukier wanilinowy

Wszystkie składniki dokładnie posiekać, zagnieść ciasto, podzielić na trzy części i rozwałkować na papierze do pieczenia przyciętym do wymiarów ok 20 cm - 30 cm. 2 placki upiec na trzeci wylać polewę orzechową.

Polewa

½ kostki masła

4 łyżki cukru

2 łyżki miodu

20 dkg ziaren słonecznika

( piekłam również z włoskimi orzechami )

Masło, cukier, miód rozpuścić w garnku dodać słonecznik. Wyłożyć na trzeci placek upiec.


Krem I

2 budynie śmietankowe ugotowane w 2/3 ilości mleka podanego na opakowaniu.

Krem II

Gotowa masa krówkowa lub puszka mleka skondensowanego słodzonego. Puszkę należy wstawić zamkniętą do garnka z wodą i gotować 3 h.


Kremami przełożyć placki.

niedziela, 13 grudnia 2009

Gdzie się podział dziecięcy idealizm?


Wszystko, jeśli dobrze pomyśleć, daje do myślenia.

Fryderyk Nietzsche

 


Dzieci idealistycznie patrzą na świat. Mają swoją wizję realizacji  piękna , dobra i miłości. Wierzą w możliwość wszystkiego co najpiękniejsze i najcudowniejsze we własnym życiu. Większość traci tą wizję, tą ufność dziecięcą przyjmując  za prawdę zwątpienie, konieczność walki , wysiłków, rywalizacji i wykazywania się i tym samym traci marzenia i możliwość spełniania cudów we własnym życiu. Wtedy idealizm jest normą do której trzeba dopiero dojść i dojrzeć , bo póki się tego nie zrobi żyje się pod wpływem  zwątpienia, kompromisów i rezygnacji, żyje się bo ktoś tak chce. Często przeszkodą jest strach przed ponownym zaufaniem i paniczny lęk przed ponownym zranieniem. Zmusza to do stłamszenia dziecka w sobie.

Wystarczy ... dojrzeć czyli dorosnąć ... naprawdę.

Przebudzenie występuje w wyniku silnego przeżycia, spojrzenia w głąb siebie, zatrzymania się, bądź w wyniku rozbicia sobie głowy, choroby lub odbicia się od dna , które pozwala  na otrzeźwienie i rozpoczęcie prawdziwego życia.


CDN...




Rogaliki krucho- drożdżowe


Zaczyn:

3 dkg drożdży

łyżka cukru

1/3 szkl letniego mleka

Wymieszać i pozostawić na 15 min.


3 szkl mąki

kostka masła

1 żółtko ( białko pozostawić do posmarowania)

1 jajko

½ łyżeczki soli

zaczyn

Wszystkie składniki posiekać nożem i dokładnie połączyć.

Podzielić na 4 części. Każdą część rozwałkować i podzielić nożem lub radełkiem na 8 części, na szerszej stronie ułożyć nadzienie i zwijać rogaliki.

Można posmarować białkiem i posypać kminkiem.


Nadzienie:

1/2 paczki szpinaku mrożonego 

ok 100 g sera feta

cebula 

ząbek czosnku

2 łyżki oleju 

sól pieprz



Do garnka olej i drobno pokrojona cebula lekko podsmażyć, dodać szpinak zamrożony lub lekko rozmrożony( szpinak jest mrożony w takich kulkach wtedy łatwiej dać pół paczki 

Szpinak musi się rozgrzać i wtedy dodajemy rozgnieciony czosnek, ser, sól, pieprz do smaku. 



piątek, 11 grudnia 2009

Chciałabym upiec chleb idealny;-)

"Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem i tak  wiecznie, aż do końca."

 Joseph Conrad 



Czy idealizm to swoista odmiana naiwności a może romantyzmu?

 


Idealizm to wiara w możliwość ideału w każdej dziedzinie życia oraz w możliwość osiągnięcia go i zmierzanie do jego realizacji. 

Ideał jest czymś najlepszym z możliwych , czyli jest to najlepszy stan, sytuacja bądź wzór . Idealizm zakłada więc , że w każdej dziedzinie życia, we wszystkim istnieje to co absolutnie najlepsze . I tak dla każdego z nas istnieje idealne życie , idealna praca , idealny partner, a nawet idealny wzór każdej czynności.

To co dla nas idealne możemy odkryć w swoim sercu przez wgląd w siebie, samopoznanie. Do idealizmu można dojść również poprzez działanie : przez doświadczanie życia całym sobą , czyli poprzez szczere życie pełnią życia, ciągłe poszukiwanie Ktoś może zarzucić, że jest to bujanie w obłokach i życie marzeniami. Idealizm ma wiele wspólnego z  marzeniami i wizjami szczęścia , piękna i dobra, jednak nie mogą one wynikać  ani z bajek, cudzych historii, ani z wymyślonych , oderwanych od rzeczywistości złudzeń . Każdy ma jakieś marzenia i bardzo dobrze. Ważne jest by były własne czyli autentycznie pochodzące z własnego serca , a nie z uwarunkowania życiem , z rywalizacji , zazdrości czy niespełnienia . Marzenia mogą więc pochodzić z własnego wnętrza , z duszy , ale mogą też być przejęte od innych ludzi, od rodziców. Dzisiaj często marzenia powstają ze sztucznie rozbudzonego apetytu na atrakcje współczesnego świata. 

Czy wiesz w ogóle jakie jest Twoje największe marzenie ? 


CDN...


Chciałabym upiec chleb idealny i cały czas poszukuję i próbuję ;-)


Prawie idealny biały chleb z ricottą

(jest bardzo delikatny, aksamitny, dzieci go uwielbiają)

500 g mąki pszennej typu 650

20 g cukru

20 g świeżych drożdży plus 1 łyżeczka cukru

250 g sera ricotta

100 g miękkiego masła

1 duże jajko

1,5 łyżeczki soli

120 g wody

Można dodać łyżkę świeżego, bardzo drobno posiekanego koperku.



Drożdże zasypać łyżeczką cukru, wlać 1 łyżkę wody, wymieszać i odstawić na 15 minut.

Mąkę wymieszać z cukrem i solą, następnie miksując dodać pozostałe składniki.

Miksować tak długo aż ciasto, początkowo klejące, zacznie odstawać od ścianek naczynia. Zajmie to ok. 5-7 minut. Kiedy będzie gładkie, można dodać koperek i jeszcze chwilę wymieszać. Przykryć folią i odstawić do wyrastania na 1 - 1,5 h.

Wyrośnięte ciasto przełożyć do keksówki .Odstawić do wyrastania na ok. 30 minut.

Piekarnik nagrzać do 200 st C. Spryskać go wodą lub na dno włożyć miskę z wodą.Wyrośnięty chleb naciąć wzdłuż ostrym nożem.

Wstawić do piekarnika. Piec 30-45 minut.

Przed pokrojeniem, ostudzić.


  


   


środa, 9 grudnia 2009

Pierniczki

"Boże, daj mi siłę, abym mógł zrobić wszystko, czego ode mnie żądasz. 

A potem żądaj ode mnie, czego chcesz."

św. Augustyn z Hippony




W szaleństwie przedświątecznych przygotowań warto znaleźć odrobinę czasu na pieczenie pierniczków , którymi można będzie sprawić radość najbliższym.Jest coś magicznego w ich przygotowaniu, pieczeniu i ozdabianiu. To takie oficjalne rozpoczęcie przygotowań do Świąt.Dom zaczyna pachnieć korzennymi przyprawami, dom zaczyna pachnieć Świętami. Nie ma nic przyjemniejszego niż wspólne pieczenie z dziećmi. Wszystkie dzieci, jakie znam, chętnie w tym uczestniczą i wbrew pozorom kuchnia nie przypomina później pobojowiska (szczerze mówiąc, czasami  sama robię w kuchni większy bałagan). Trzeba tylko uważać , ponieważ dzieci podjadają ciasto i ozdoby do pierniczków. Wszystko to odpowiednia organizacja  pracy ;-)

Pierniczki można wycinać specjalnymi foremkami lub szklanką, można polukrować lub pozostawić bez ozdób, można je dodać do paczek z prezentami, zawiesić  na choince. Z pewnością cieszyć będą oko, a później podniebienie.



Kruche pierniczki

( Przepis jest już ze mną kilka lat, jest sprawdzony, ulepszony, gorąco polecam)

ok 50 szt.

25 dkg mąki

5 dkg zmielonych orzechów włoskich

8 dkg masła

10 dkg cukru 

cukier wanilinowy

1 jajko

5 łyżek miodu płynnego (może być sztuczny)

pół łyżki kakao

półtorej łyżeczki sody oczyszczonej ( przed dodaniem do ciasta, najlepiej rozpuścić w łyżce mleka)

łyżeczka octu

szczypta soli

2 łyżki przyprawy do piernika



Ucieramy miękkie masło z cukrem  i dodajemy jajko, dokładnie rozcierając. Następnie dodajemy miód i ocet. Do przesianej przez sito mąki dodajemy kakao, sodę i przyprawy, a następnie łączymy te składniki z masą powstałą na bazie jajka i masła. Całość zagniatamy i formujemy w kulę, owijamy folią aluminiową, a następnie wkładamy do lodówki na półtorej godziny.  Po upływie tego czasu wyjmujemy ciasto, wałkujemy całą masę na blacie i wykrawamy różne kształty foremkami. Można wykrawać szklanką.Układamy w dużych odstępach na blasze do pieczenia i wkładamy do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika. Pieczemy około 10 minut.  Po ostygnięciu można przyozdobić lukrem lub rozpuszczoną czekoladą.