Cierpienie rodzi się wtedy, kiedy oczekujemy, że inni będą nas kochać tak jak sobie to wymyśliliśmy,
a nie tak jak powinna objawiać się miłość.
a nie tak jak powinna objawiać się miłość.
Paulo Coelho
Lubię patrzeć na ludzkie odbicie w szybie.
Lubię patrzeć na przesuwający się świat wokół mnie, kiedy siedzę na trawie w parku, lubię spokój i równowagę tego małego i wielkiego życia jakie płynie , bez względu na wszystko.
Lubię patrzeć w daleką, prostą drogę, przy której rosną równo jak żołnierze stare, dostojne drzewa.
Lubię patrzeć na biegnące po niebie chmury, które mam ochotę rozpędzić jednym muśnięciem dłoni
Uwielbiam oglądać taniec.
I ludzi, którzy robią coś, co sprawia im satysfakcję i radość.
Uwielbiam widzieć pragnienia serca, ukryte w gestach, spojrzeniach...
Lubię patrzeć w Oczy, kiedy są zielone...
No tak, uwielbiam gapić się na deszcz...taki płynący po szybie i krople równo spadające na ziemię, kiedy jest ulewa albo bąbelki na kałużach.
Lubię patrzeć...
Lubię patrzeć jak ciasto znika z talerza ;-)
( z rodzinnych zbiorów)
3 jaja
100 g miękkiego masła
½ szkl cukru
½ szkl mąki pszennej
½ szkl mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka cukru wanilinowego
starta skórka z cytryny
szczypta soli
ok 300 g śliwek ( malin, brzoskwiń, jagód jabłek ...)
50 g płatków migdałowych lub grubo pokrojonych migdałów
Żółtka oddzielić od białek, białka ubić z połową cukru. Żółtka utrzeć z masłem i resztą cukru, dodać mąki i proszek oraz sól i dokładnie wymieszać. Delikatnie wmieszać pianę z białek. Najpierw łyżkę, następnie resztę. Ciasto przełożyć do okrągłej formy do pieczenia o średnicy 20 cm. Ułożyć śliwki, posypać migdałami. Piec ok 40 min w temperaturze 180 stopni.
A na co Ty lubisz patrzeć?
Pozdrawiam.
Ładnie "lubienia" :) I metafory, które do mnie trafiają...
OdpowiedzUsuńA ciasto pieczemy w domu bardzo podobne! Najlepsze jest ze śliwkami. I też superszybko znika z talerza :)
Pozdrowienia ciepłe ślę...