poniedziałek, 25 października 2010

Naleśniki meksykańskie.

Prawdą jest to, co wytrzyma próbę doświadczenia.
Einstein


Wyjeżdżałam, zostawiłam kawałek siebie, wróciłam znów lżejsza o cząstkę.
Są osoby które są i przemijają.
Są osoby w naszym życiu, które pozostają na zawsze, nawet jeżeli są daleko.
W strugach deszczu przejeżdżam przez miasto. Patrzę na ludzi zamyślonych, czekających na zielone światło i tych przemykających chodnikami. Jakby chcieli przejść pomiędzy kroplami. Ręce wciskają głęboko w kieszenie. Zimno. Zastanawiam się kto z  nich pozostawił tę najważniejszą część siebie i komu. Gdzie uciekają ich myśli. Czy tęsknią...
Powrót do rzeczywistości po dłuższej nieobecności to  potrzeba zjedzenia czegoś domowego, napełnienia domu zapachem. To delektowanie się domową chałką z masłem i naleśnikami. 

Naleśniki meksykańskie.
2 jaja
½ szkl mleka
½ szkl wody
2 łyżki oleju
100 g mąki pszennej pełnoziarnistej
100 g mąki pszennej 
½ łyżeczki  soli
Jaja wymieszać, dodać wodę i mleko, również wymieszać. Dodać resztę składników i mieszać aż składniki dokładnie się połączą. Ciasto pozostawić na ok ½ godz. Po tym czasie sprawdzić gęstość, ciasto powinno być lejące ( czasem trzeba dolać jeszcze odrobinę wody).
Smażyć kolejno naleśniki.
Nadzienie
500 g filetu z udźca kurczaka
puszka czerwonej fasoli
czerwona cebula
ząbek czosnku
strąk czerwonej papryki
½ sałaty lodowej
olej do smażenia 
sól, pieprz, chili lub ostra papryka  do smaku.
Na patelni rozgrzać olej, pokrojoną w kostkę cebulę, rozgnieciony czosnek oraz pokrojone mięso. Smażyć, mieszając ok 15 min. Fasolę dokładnie odsączyć z zalewy, dodać do mięsa i całość przyprawić do smaku. Paprykę i sałatę pokroić w paski. Naleśniki składać na pół i jeszcze raz na pół, tak by powstała kieszonka w formie trójkąta. Nadziewać warstwami. Najpierw mięso, później papryka i na końcu sałata. Można ozdobić łyżeczką majonezu lub ulubionym sosem.


2 komentarze:

  1. Ładnie napisałaś o tych osobach - o tych, które są i przemijają.

    A naleśniki swietne i bardzo pomysłowe.Ojej, ile bym teraz dała za chałkę z masłem! Z "kakałem" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejku! szkoda że mieszkam na drugim końcu Polski. Chętnie zaprosiłabym Cię na chałkę ( jeszcze mam połówkę;-) i kakao też
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń