środa, 17 listopada 2010

Caffè mocha z kardamonem.

Bliski przyjaciel, czy to nie właściwe określenie dla kogoś, kto już przestał być bliski?
Éric-Emmanuel Schmitt „Tektonika  uczuć”


Filiżanka, bardzo stara. Czasem zastanawiam się kto ma więcej lat. Ja czy ona. Książka, nowa. Jeszcze pachnie farbą drukarską. Wieczór, cisza. Zbiór liter, który pochłania się jednym tchem. Ludzkie uczucia, które po raz kolejny okazują się  bardzo złożone. 
Obecnemu stanowi naszych uczuć wciąż zagraża promieniotwórcza siła podświadomości – plastycznej, ruchliwej , w stanie nieustannego wrzenia. Wystarczy, że lekko drgnie jedno uczucie a już wszystko zaczyna się trząść i przemieszczać, następują kolejne zmiany i katastrofy”*
Miłość, która nie oczekuje  wzajemności, nie liczy ofiar, płacze, cierpi a przebacza, odepchnięta, zaniedbana, poniżona  wraca. Ja znam jedną taką miłość, jest to miłość  macierzyńska . Czasem ludzie kochają , jednak uprawiają jakąś dziwną grę, nie ujawniając swoich szczerych zamiarów, planów. Natomiast wszystko cokolwiek zrobimy pociąga za sobą konsekwencje. Wypowiedziane słowa i te nie wypowiedziane, podjęte działania i te zaniedbane. Czasu cofnąć się nie da.

*”Tektonika uczuć”
Érica-Emmanuela Schmitta
w nowym zbiorze opowiadań autora 
Historie miłosne”
Wydawnictwo Znak
Kraków 2010


Caffè mocha  z kardamonem
( porcja dla jednej osoby)
50 ml espresso 
100 ml mleka 3,2%
4 kostki czekolady gorzkiej min 60 %
ziarenko kardamonu lub szczypta mielonego

Mleko, połamaną czekoladę oraz kardamon umieścić w niewielkim garnuszku i delikatnie podgrzewać, do rozpuszczenia się czekolady. Starać się by mleka nie zagotować. Wyjąć ziarenko kardamonu i zmiksować mleko z czekoladą blenderem do całkowitego połączenia.  Do ogrzanej filiżanki wlać espresso następnie mleko z czekoladą. Ja najbardziej lubię wersję wytrawną bez dodatku cukru ale oczywiście jeśli  ktoś potrzebuje można doprawić odrobiną;-)  Udekorować pianką z mleka i posypać ostrożnie tartą czekoladą. Mmmm... pyszne.


4 komentarze:

  1. Włączyłam muzykę, nakarmiłam oczy kawką w pięknej filiżance i nabrałam ochoty na książkę :)

    Cudne zdjęcia, uwielbiam Twój blog !

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję;-)
    Mam dwie takie filiżanki. Uratowałam je przed wyrzuceniem;-) Jedna jest już lekko pęknięta ale kawa z nich smakuje ... inaczej;-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam stare filiżanki. nie mam żadnej, podziwiam u innych..
    a miłośc.. tak nieopisane uczucie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam kawę z dodatkiem kardamonu.
    Kardamon podobno jest afrodyzjakiem, tak więc kawa z nim i lektura tej książki to ciekawy zestaw.

    OdpowiedzUsuń