wtorek, 2 lutego 2010

Nie wyszło mi.

Człowiek, który nie robi błędów, zwykle nie robi niczego.

Edward John Phelps


Nie wyszło mi... Robiłam je tyle razy, może zgubiła mnie rutyna. 

O mały włos nie byłoby dzisiaj obiadu. A co miało być na obiad? Cepeliny. To znaczy były, tylko połowę mniejsze ;-D Zdecydowanie nie nadawały się do fotografowania. Dobre nawet były ... może ziemniaki nie te?

Ale ja je jeszcze zrobię!

I to takie jak być powinny!

No cóż, że cepelinów było połowę z zaplanowanych, to zostało mi również połowę cudownych skwarków z boczku. 

Proponuję sałatkę.



Sałatka z brokułów, sera lazur i prażonego słonecznika

Brokuł

100 g sera lazur lub gorgonzoli

100 – 150 g boczku wędzonego

2 łyżki pestek słonecznika


Brokuł podzielić na kawałki, krótko obgotować. Boczek pokroić w kostkę i uskwarzyć. Słonecznik uprażyć na suchej patelni stale mieszając. Ser pokroić w kostkę. Wszystkie składniki połączyć.

Sałatka bardzo dobrze smakuje również połączona z ugotowanym makaronem. Może być wtedy  daniem  obiadowym


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz