niedziela, 1 listopada 2009

Czekolada

"Szczęście. Proste jak szklanka, jak czekolada albo też kręte jak ścieżki serca.

Gorzkie. Słodkie. Żywe."

Joanne Harris Czekolada



Uwaga! Test niedokończonych zdań.

Najbardziej lubię kolor... szary.

Ulubiona pora roku... wiosna.

Nie mogłabym żyć bez... czekolady.


No cóż, czekoladzie niezwykle trudno się oprzeć – to nie ulega wątpliwości. Wodzi nas na pokuszenie przede wszystkim dzięki zawartej w niej  fenylotalminie, która ma działanie antydepresyjne. Ten sam związek wydzielany jest przez mózg człowieka zakochanego. Wywołuje on uczucie szczęścia, powoduje poprawę nastroju a nawet euforię. Dlatego czekolada traktowana jest jak afrodyzjak. Wprawdzie żadne poważne badania naukowe nie potwierdziły tego faktu, jednak dla naszego dobrego samopoczucia możemy nadal w to wierzyć. Czekolada dodaje energii, poprawia nastrój i rozjaśnia umysł. Powoduje to magnez, regulujący sprawność komórek nerwowych oraz cynk i selen, zwiększające ilość endorfin, substancji osłabiających negatywny wpływ stresu. Podobno zawarte w ziarnach kakao polifenole poprawiają pracę układu krążenia. Rozkurczają naczynia krwionośne, ułatwiając przepływ krwi, neutralizując tym samym działanie tzw. złego cholesterolu i zapobiegając powstawaniu blokujących naczynia skrzepów. Spożywanie dziennie około jednej trzeciej tabliczki gorzkiej czekolady chroni przed chorobami serca. Poza tym, czekolada zawiera witaminy B6, B2, A, E, B3, B12, kwas foliowy. Odczuwana poprawa humoru pod wpływem czekolady, wynika z wzrostu poziomu serotoniny we krwi. Zawarte w wyrobach kakaowych około 600 substancji chemicznych, chronią organizm przed rakiem, chorobami serca, pobudzają układ odpornościowy, łagodzą bóle reumatyczne i przeciwdziałają łagodnej depresji. 

Moi mili, co my tu jeszcze robimy. Proszę wyruszyć w stronę szafek, na poszukiwania zabłąkanych, kostek czekolady.Ja zawsze mam gdzieś schowaną... wiem to już brzmi bardzo nałogowo :-)


PS.

Pewien nowozelandzki psychoterapeuta Murray Langham, przeprowadził badania nad związkiem pomiędzy osobowością człowieka a ulubioną czekoladą. Według niego, czekoladę mleczną wybierają osoby romantyczne, gorzką zaś ci, którzy cenią rzeczy dobrej jakości. Wybór białej czekolady świadczy o niezdecydowaniu. Również znaczenie ma wybór nadzienia w czekoladzie. Nadzienie kawowe lubią osoby niecierpliwe, toffi - zmysłowe, pomarańczowe zaś ci, którzy dobrze sprawdzają się w sytuacjach trudnych i nieprzewidywalnych.

No cóż, ja najbardziej lubię  dwie - gorzką ze skórką pomarańczową oraz mleczną z nadzieniem toffi...





Ciasto z białą czekoladą

( źródło: Nowa kuchnia włoska, czekolada )

180 g masła

150 g białej czekolady

100 g cukru trzcinowego ( cukier trzcinowy zawiera melasę i do tego ciasta jest lepszy ale można użyć białego cukru )

250 ml mleka

6 łyżek syropu kukurydzianego ( zamiennie można użyć miodu sztucznego lub prawdziwego )

300 g mąki

2 łyżeczki proszku do pieczenia

2 jaja

Polewa:

50 ml śmietany kremówki

150 g białej czekolady


Warto posypać migdałami lub orzechami


Masło, czekoladę, cukier, mleko i syrop ( lub miód) rozpuścić w garnku. Nie gotować! Gdy przestygnie dodać mąkę, proszek do pieczenia i jaja. Dokładnie zmiksować. Wlać do formy okrągłej 21 – 24 cm, wysmarowanej masłem i oprószonej mąką. Piec w piekarniku ok 50 min, w temperaturze 170 stopni.

Najlepiej sprawdzić patyczkiem, przebijając środek czy jest upieczone.

Przygotować polewę: śmietanę wlać do garnuszka doprowadzić prawie do wrzenia, zdjąć z ognia i wrzucić połamaną na kawałki czekoladę. Gdy się rozpuści polać ciasto i posypać orzechami lub migdałami ( jeżeli ktoś lubi)

Warto zaczekać do następnego dnia z jedzeniem, choć to nie zawsze się udaje a o cierpliwości już pisałam tutaj


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz