Antoine de Saint - Exupery
Bardzo lubię poranki, w których budzi mnie słońce, prześwitujące przez żaluzje. To ostatnia szansa by złapać za mały palec umykające niepostrzeżenie sny, to czas na porządki w przegródkach myśli.
Kochanie, co chcesz na śniadanie?
Potrzebowałam chwili by zastanowić się... Nie, nie, to inna bajka ;-)
Tupot trzech par bosych nóżek. Dwie maleńkie i jedna już prawie taka jak moja.
Maaamo! Jesteśmy głodni.
A Hanka mnie ugryzła.
Baldzo Cię kocham Mamusiu.
Jestem mamą. To jest mój wybór.
Rozmarzyłam się ... bo mnie się marzy, że Ktoś robi dla mnie śniadanie.
I tak rozpoczyna się kolejny dzień.
Skąd czerpię natchnienie?
No cóż, bo ja kiedyś byłam nałogowym poszukiwaczem nowych przepisów, dziwnych połączeń. Szperaczem i wycinaczem. Wtedy o internecie jeszcze nikt nie słyszał. Przeglądałam stosy gazet i poradników. Z zapamiętaniem wydzierałam notki o smakach, połączeniach, przyprawach;-). Większość, już dziś mocno pożółkłych karteczek, jest tematycznie powklejanych do zeszytu, niektóre fruwają na wolności. Potrafiłam zagłębiać się w tej miłej dla mnie lekturze. Siedziałam niemal do rana, z pasją oglądałam i planowałam co upiekę lub jaką sałatkę zrobię. Naprawdę :-D
A dzisiaj wyciągam stary zeszyt kiedy potrzebuję natchnienia.
Gruszka z szynką ? Pamiętam jak pierwszy raz podałam tę sałatkę na rodzinnej uroczystości. Wtedy kilka osób było mocno zaskoczonych. Myślę że dzisiaj nikogo nie dziwi takie połączenie, smaki przenikają się idealnie. Przepis znaleziony w gazecie kilka lat temu. W oryginale był podany z octem balsamicznym. Dla mnie wtedy to była czarna magia ;-) Wymyśliłam sos z oliwy cytryny, musztardy, cukru i tak zostało.
Sałatka z gruszką i szynką parmeńską
gruszka
szynka parmeńska ( długo dojrzewająca)
serek wiejski
orzechy włoskie,
świeży pieprz (kilka ziaren, grubo zmielonych)
kilka listków sałaty ( polecam roszponkę)
Sos:
2 łyżki oliwy
łyżka wody
kilka kropel soku z cytryny
1/3 łyżeczki cukru muscovado ( ewentualnie miód)
1/3 łyżeczki musztardy
pieprz, sól
wszystko energicznie wymieszać i skropić sałatkę. Nie mieszać.
Obraną gruszkę kroję na ósemki, owijam w cieniutkie plasterki szynki parmeńskiej ( jeżeli są bardzo wielkie, kroję wzdłuż, na pół ), układam na liściach sałaty, oprószonych solą, świeżo zmielonym pieprzem i oliwą. Dekoruję kleksami serka wiejskiego. Posypuję orzechami i polewam sosem. Podaję z pieczywem.
Najbardziej lubię chyba te karteczki "biegające" luzem :) No i wiele bym dała za przeglądanie takich zeszytów innych niż mój :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa uznania na moim blogu, bardzo mi miło :)
OdpowiedzUsuńCzytając ten post przypomniałam sobie jak to będąc małą dziewczynką też zbieralam takie przepisy, uwielbiałam oglądać te smakowite obrazki i planować co ugotuje gdy będe juz duza :)) A gotowac nauczyłam się bardzo wczesnie bo mając dwójkę mlodszego rodzeństwa i mamę ciągle pracującą życie niejako wymusiło na mnie by załozyć fartuszek i stanąć przy garnkach :) Pamiętam moją pierwsza zupę, jarzynowa, wyszła bardzo wodnista ;) ale smakowała a ile radosci z tego miałam :) Poza tym byłam mistrzynią w domu w gotowaniu rosołu i robieniu makaronu, wszyscy dokoła się dziwili jak taka mała dziewczynka takimi małymi rączkami ugniata makaron :) echhh rozmarzyłam się w czasach dzieciństwa...