sobota, 5 czerwca 2010

Tiramisu straciattela

Są sprawy na tym świecie, na które nie mamy wpływu. Czasem obwiniamy za nie siebie z nadzieją, że w ten sposób uda nam się je zrozumieć.

Jack Bauer


Puchate obłoki nad głowami.. niebiesko i biało

Są takie dni, że chce się być obok. Po prostu obudzić o poranku zapachem kawy, uściskać, przytulić najmocniej na świecie. Dzisiaj tęsknota zamknięta jest w białym obłoku. Cumulus. Układam w głowie słowa, które chciałabym powiedzieć... pytania , na które chciałabym znać odpowiedź.

Co dzień inna, jednak co dzień ta sama.

Patrzę w okno i widzę księżyc, również od zawsze i na zawsze ten sam.


Jestem pewna, że przepisów na tiramisu są tysiące. Włoski deser doskonały. Myślę, że gdyby go nie było, należałoby go wymyślić ;-) Składa się z warstw sera mascarpone, śmietany i żółtek, przełożonych warstwami biszkoptów, nasączonych sosem o smaku kawy i amaretto. Ja zdecydowanie wolę wersję bez żółtek. Tylko śmietanka i ser.

Doskonała harmonia smaków kawy, czekolady, amaretto.

Jest naprawdę, ale to naprawdę błyskawiczne. W sezonie, kiedy są maliny, warto dodać jeszcze warstwę tych owoców.

Podczas przygotowania tiramisu ważne jest dokładne połączenie wszystkich składników na gładka jednolitą masę oraz maczanie biszkoptów w kawie. Bardzo delikatnie zanurzam je, tylko z jednej strony, bo nie ma nic gorszego od tiramisu, z zupełnie rozmokniętymi biszkoptami, pływającego w kawie.

Ten deser nie nadaje się niestety dla dzieci ;-( Moje dzieci dostały dzisiaj duuużą pizzę, którą wyniosły na podwórko i zjadły z przyjaciółmi. Oczywiście na stojąco, przecież tak najlepiej smakuje. A poza tym, nie ma czasu.

O mojej ulubionej pizzy napiszę wkrótce.


Tiramisu lekkie jak chmurka


300 g sera mascarpone

40 g cukru pudru

200 ml śmietanki 30 lub 36%

60 g tartej czekolady

opakowanie podłużnych biszkoptów

50 ml espresso

50 ml amaretto

Śmietankę ubić. W dużej misce wymieszać ser mascarpone z cukrem, dodać ubitą śmietanę oraz 2/3 tartej czekolady. W głębokim talerzu wymieszać kawę z amaretto. Biszkopty delikatnie maczać z jednej strony i układać w naczyniu, przekładać kremem. Na wierzchu rozsypać pozostałą, tartą czekoladę. Wstawić deser do lodówki by się schłodził, a smaki połączyły.

Można próbować, delikatnie kroić na kawałki lub nakładać na talerze łyżką.


3 komentarze:

  1. Witam,
    trafiłam do Ciebie chyba przez komentarz u Małgosi i wsiąkłam doszczętnie. Zaczytuję się w Twoich słowach, cytatach, smakuję przepisy... Bardzo mi się podoba klimat Twojej strony - pewna zaduma, ciepło i szczerość. Dobrze się to czyta.

    Smakołyki to inny temat! Mam ochotę na wszytsko! :)

    Pozdrawiam ciepło.

    PS jedna uwaga ode mnie, jeśli mogę - warto podawać źródła przepisów, żeby jednak ktoś się nie czepiał, no i żeby oddać sprawiedliwość ich twórcom. Ale to moje zdanie :)

    Będę do Ciebie wracać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za komentarz. To miłe wiedzieć, że podoba się to co piszę.
    Jestem wdzięczna również za uwagę. Fakt - duża część przepisów to receptury podpatrzone, lekko zmienione, dopasowane do gustu.
    Jednak część to przepisy rodzinne albo wymyślane przeze mnie, np. torty, z których jestem bardzo dumna i gorąco polecam :-)
    Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję i oczywiście zapraszam. Sprawiłaś mi wielką przyjemność.

    OdpowiedzUsuń